Strona:Selma Lagerlöf - Królowe Kungachelli.pdf/85

Ta strona została przepisana.

mniałam o wszystkiem na świecie. Myślałam, że zginę z radością, jeśli choć jeden dzień będę twoją żoną.
Król Olaf odpowiedział:
— Rozumiem. Zabawą było dla ciebie to, co ja uważałem za skończenie poważne. Nie pomyślałaś nigdy, co znaczy przybyć do mężczyzny i powiedzieć: „Jestem tą, której najbardziej pragniesz! Jestem szlachetnie urodzoną dziewicą i dzielić ze mną los — jest największym honorem“. Okazuje się, że nie jesteś nią, tylko niewolnicą kłamliwą.
— Pokochałam cię w dniu, kiedy poraź pierwszy usłyszałam twe imię, — szepnęła Astryd.
Królu wyciągnął ku niej gniewnie zaciśnięte pięści.
— Wiedz Astryd, pragnąłem Injeerd tak, jak jeszcze żaden mężczyzna nie pragnął kobiety! Chciałem zaczepić się o nią, jak dusza zmarłego o aniołów, by wznieść się na niebiosa. Wierzyłem, że jest cnotliwą i że mi dopomoże do osiągnięcia życia bez grzechu.
Skarżył się i opowiadał, jak dążył do zdobycia siły, właściwej wybrańcom Bożym, lecz sam jest zbyt słabym i grzesznym, by osiągnąć doskonałość.
— Królewska córka dopomogłaby mi, — mówił. — Podtrzymałaby mnie, ona piękna i święta. O Boże, gdziebym nie spojrzał — wszędzie widzę grzeszników, gdzie pójdę — spotykam pokusę. Dlaczego nie dopuściłeś do przyjazdu tej, która nie ma w sercu ani jednej złej myśli? Łagodne jej oczy spo-