Strona:Sprawozdanie Stenograficzne z 78. posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 14 marca 2019 r.pdf/54

Ta strona została przepisana.

186

78. posiedzenie Sejmu w dniu 14 marca 2019 r.

Informacja ministra spraw zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2019 roku

Spis treści

Poseł Przemysław Czarnecki zagraniczną w 2019 r. minister Czaputowicz wskazał również szerszy, globalny wymiar naszej aktywności międzynarodowej. Jego najbardziej widocznym wyrazem jest niestałe członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, które, co trzeba podkreślić, już samo w sobie jest wielką zasługą rządu Prawa i Sprawiedliwości i pana prezydenta Andrzeja Dudy. Nasza obecność w tym gremium aktywizuje i dodatkowo wzmacnia instrumentarium naszej polityki zagranicznej. Dodatkowo trzeba podkreślić fakt, iż aktywność na tym polu w dużym stopniu rozszerza zasięg polskiej polityki zagranicznej na obszary, które do tej pory traktowane były drugo- czy wręcz trzecioplanowo. Najbardziej namacalnym przykładem takiej aktywności jest deklaracja ponownego zaangażowania się Polski w misje pokojowe przeprowadzane pod egidą ONZ, a konkretnie w misję w Libanie – UNIFIL. Nawet dziś podczas tej debaty padał przebrzmiały już zarzut dotyczący izolacji Polski na arenie międzynarodowej. Tylko w tym momencie nie może paść pytanie, czyj rząd odpowiada za zakończenie polskich misji pokojowych w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych – co zresztą odbiło się szerokim echem w tej organizacji. Dziś rząd Polski, rząd pana premiera Mateusza Morawieckiego, przywraca normalność nie tylko w kwestiach wewnętrznych, ale również w zakresie współuczestnictwa i odpowiedzialności za ład i bezpieczeństwo międzynarodowe. Co więcej, dzięki naszemu uczestnictwu w misjach pokojowych i stabilizacyjnych nasze wojsko nabywa doświadczenia, często w trudnym i specyficznym środowisku, a tym samym podtrzymuje dużą zdolność bojową. Innym, jeszcze bardziej wymiernym przykładem na absurdalność zarzutów totalnej opozycji dotyczących rzekomej izolacji jest niewątpliwy sukces katowickiej konferencji klimatycznej COP24, który był również udziałem Ministerstwa Środowiska. Same liczby – 30 tys. uczestników, przedstawiciele prawie 200 państw, 30 głów państw i szefów rządów czy też prawie setka ministrów ze wszystkich stron świata – świadczą o ogromie tego przedsięwzięcia. Ale najistotniejsze nie są liczby czy też fantastyczna organizacja szczytu, który, co warto podkreślić, wbrew zapowiedziom środowisk lewackich odbył się bez żadnych incydentów. Najbardziej istotny jest fakt, iż również pod względem politycznym konferencja ta zakończyła się pełnym sukcesem, zarówno dla interesów Polski, jak i dla kwestii ochrony środowiska o charakterze globalnym. Przyjęcie jednogłośnie programu działania porozumienia paryskiego wraz z trzema polskimi inicjatywami jest dużym krokiem naprzód w celu poprawy klimatu, nie tylko w Polsce. Wreszcie trzecim z najbardziej wymownych przykładów na globalny wymiar polskiej polityki zagranicznej jest najświeższa z polskich inicjatyw, czyli warszawski szczyt bliskowschodni sprzed dokładnie miesiąca. Również w tym wypadku mamy wyraźny

dysonans pomiędzy zarzutami polityków opozycji a rzeczywistością, co zresztą powoli staje się standardem parlamentarnym. Warszawski szczyt był kolejną z rzędu – jak wspomniany już wcześniej szczyt klimatyczny, majowa sesja plenarna Zgromadzenia Parlamentarnego NATO czy też wreszcie szczyt NATO z 2016 r. – wielką imprezą zorganizowaną w Polsce, która pod względem organizacyjnym została przeprowadzona w sposób perfekcyjny, w czym duży udział Ministerstwa Spraw Zagranicznych i samego pana ministra Czaputowicza. Trzeba to podkreślać, bo właśnie tego rodzaju inicjatywy i wrażenia ich uczestników są najbardziej wymowną wizytówką Polski. Mówiąc o szczycie bliskowschodnim, nie sposób uciec od politycznej jego roli, która tradycyjnie już została zmanipulowana przez tzw. totalną opozycję i część wspierających ją mediów. Celem nadrzędnym tego szczytu nie miał być wzrost znaczenia Polski na arenie międzynarodowej, lecz wykonanie kolejnego kroku w kierunku stabilizacji sytuacji, a w konsekwencji do zapanowania pokoju na Bliskim Wschodzie jako terenie kluczowym dla światowego systemu bezpieczeństwa. Zaś w kategoriach polityki międzynarodowej za sukces możemy uznać sam fakt, iż po wielu latach przerwy przy jednym stole usiedli przedstawiciele państw sunnickich oraz Izraela. Jeśli ktoś miał oczekiwania, że w wyniku tego szczytu rozwiązane zostaną wszystkie problemy tego regionu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, to znaczy, iż jest po prostu naiwny, by nie użyć mocniejszych słów. Pokój na Bliskim Wschodzie jest celem długoterminowym, a różnica pomiędzy rządem Prawa i Sprawiedliwości a naszymi poprzednikami jest taka, że my podejmujemy wyzwania, a koalicja PO–PSL wolała, tu przypomnę słowa pani premier Kopacz, uciec do domu i zamknąć się z dziećmi. Polityka, w tym polityka zagraniczna, to duża odpowiedzialność i my tę odpowiedzialność bierzemy na siebie. Tak jak jedyną receptą Platformy Obywatelskiej na destabilizację na Bliskim Wschodzie było sprowadzenie tysięcy nielegalnych imigrantów do Polski, tak my podejmujemy wyzwanie, by doprowadzić do zażegnania tych konfliktów u ich źródła, czego wyrazem jest zarówno bliskowschodnia konferencja, jak i aktywność Ministerstwa Spraw Zagranicznych na Bliskim Wschodzie zaakcentowana w exposé. Dużą różnicę widzimy też w podejściu do tematu pomocy humanitarnej, zarówno na poziomie systemowym, jak i w samej kwestii jej finansowania. Idea, by dostarczać humanitarne i rozwojowe wsparcie bezpośrednio na obszary dotknięte konfliktami, w pełni koresponduje z aktywnością naszej polityki na Bliskim Wschodzie. Natomiast o jej wymiarze najlepiej świadczą suche liczby – w 2015 r. na pomoc humanitarną wydano 24 mln zł, w zeszłym roku było to już ponad 130 mln, czyli przeszło 500% więcej. Tutaj godny podkreślenia jest fakt roli, jaką rząd premiera Mateusza Morawieckiego przywiązuje do zagadnienia pomocy humanitarnej, a którego najbar-