Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T2.pdf/107

Ta strona została przepisana.

Dnia 3 lutego zamianowany został generał Werder naczelnie dowodzącym nad czterema korpusami poznańskim, śląskim, pomorskim i królewskim z główną kwaterą w Poznaniu, a jednocześnie wydano zakaz wywozu broni i amunicyi do Królestwa i rozpoczęto rewizye i aresztowania, tak, że w W. Księstwie Poznańskiem zapanował w rzeczywistości stan oblężenia.
Nastąpiło to po pierwszej nieudanej intrydze Bismarcka.
Przypomniał on sobie był sławną tak zwaną die Knesebecksche Gränze.
Karol Fryderyk baron v. Knesebeck, w r. 1831 komendant korpusu obserwacyjnego nad polską granicą, pozostawił po sobie papiery, w których wywodził, że „dla Prus konieczną jest od Rosyi granica po Wisłę — że tylko wtedy mogą się one czuć zupełnie bezpieczne, bez tego zaś pozostaną zawsze tylko „nieprawidłową polityczna formacyą.” Odtąd poczęto nazywać w Prusach Wisłę Knesebeckowską granicą.
Wykonaniu tej myśli zdawało się sprzyjać powstanie. Bismarck poświęcił znaczne sumy celem wywołania u kierowników ruchu pruskich sympatyi i wysłał do Drezna generała Treskowa dla porozumienia się z przebywającym tam agentem rządu narodowego, Aleksandrem Kłobukowskim, i skłonienia rządu narodowego do jakiej demonstracyi na korzyść Prus, np. uroczystego ogłoszenia, że Polacy nie chcą połączenia z barbarzyńską Rosyą i wolą poddać się Niemcom, z którymi w każdym razie lepiej im będzie, tem bardziej, że Rosya, pokonawszy powstanie, nie będzie przebierała w środkach zemsty i zgotuje Kongresówce okropną przyszłość. Treskow zapewniał, że Prusy na razie poprzestałyby na Wiśle i Narwi, a Rosyi mogłyby ofiarować Księstwo naddunajskie.
Kłobukowski, poradziwszy się z Kraszewskim, pojechał do Paryża i przedstawił sprawę księciu Władysławowi Czartoryskiemu. Wysłuchawszy, o co chodzi, zawołał książę: „Do Niemiec! za nic w świecie!”
Po tej nieudanej próbie zwrócił się Bismarck w inną stronę. Wysłał do Warszawy generała - adjutanta Alvens-