mimo, że stoi w dziedzińcu cytadeli, a więc zewsząd zamkniętym, jeszcze jest otoczony wysokim płotem z desek, a furtka tego płotu wiecznie zamknięta i przy niej warta. Nieznośny ten płot mnie, na dole mieszkającemu, zakrywa wszelki widok; z okna nic nie widzę tylko ten płot, a 3 kroki od okna stojący.”
„Instrukcya bardzo ostra, mamy być cały dzień zamknięci, wyjąwszy 4 godziny, przeznaczone na spacery, nawet noże, widelce i grabki mają nam być odjęte. Do spaceru przeznaczony nam wał, 120 kroków długi, na którym w czasie upałów, teraz tutaj panujących, upiec się można, bo cieniu nie ma. Wogóle jednem słowem w takiem więzieniu jeszcze nie siedziałem. Wprawdzie instrukcyi tej tak ściśle nie zachowują, ale to wszystko zależy od oficera na warcie będącego. Zdarzają się tacy, co nas i we dnie zamykają, ale takich mało, lecz na wieczór o 8 to już każdy zamyka. Towarzystwa tutaj nie mam prawie żadnego i nie widujemy się chyba na spacerze, tylko z Smitkowskim częściej się widuję, bo wspólnie jadamy śniadanie, obiady i kolacye.”
„Z tego opisu widzisz, kochany Doktorze, że rok ten będzie długi i że nie można go spędzić na gawędach, preferansie itd., jak to było w Hausvogtaju i Charité, tylko trzeba się wziąć do pracy, nie chcąc ostatecznie stetryczeć i zwaryować. Udaję się więc do Ciebie z prośbą, abyś był tak dobry i przysłał mi książki gospodarcze; wybór tychże Tobie pozostawiam, prosiłbym Cię tylko o Rosenberg-Lipińskiego i o wszystkie książki, jakie masz, traktujące o marglowaniu.”
„Wyczytałem w gazecie, że wasza sprawa jest już w trybunale i jeszcze przed feryami ma być wykończoną. Życzę Wam z całego serca, aby jak najlepszy obrót wzięła, i abyście nie potrzebowali się tak męczyć jak my tutaj…”
A teraz, kochany Doktorze, przyjm szczerze uściśnienia od Twego przyjaciela.
Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T2.pdf/136
Ta strona została przepisana.
B. Kościelskiego.