Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T2.pdf/191

Ta strona została przepisana.
Teka Stańczyka.

Gdy w r. 1869 Teka Stańczyka, zbiorowe pismo, wydawane przez Józefa Szujskiego, Stanisława hr. Tarnowskiego, Stanisława Koźmiana, Ludwika Powidaja i Ludwika hr. Wodzickiego, wraz z Czasem krakowskim rozpoczęła wojnę przeciwko mniemanemu stronnictwu, dążącemu drogą demonstracyi do wywrotu, do powstania, Dziennik Poznański stał się wyrazem opinii, panującej w zaborze pruskim, i nie widząc owych burzliwych i burzących żywiołów i nie przypisując żadnego znaczenia niedorzecznej ramocie czerwonego radykała i śmiesdznego frazesowicza Ludwika Bulewskiego, współpodpisanej przez zacnego, ale niegodnie wyzyskiwanego Bosaka (hr. Haukego), wystąpił przeciwko ciągłemu straszeniu przez Przegląd Polski krwawem widmem z r. 1863.
„I my zaiste — pisał — bolejemy nad wypadkami z r. 1863 i my nie chcielibyśmy ich powtórzenia na jakiejbądź piędzi ziemi polskiej, ale wziąć czapkę Stańczyka, by dowcipkować na olbrzymiej hekatombie — by z tego, co być winno przedmiotem żałoby i smutku narodowego, śmiać się i żartować — by wobec niespróchniałych jeszcze czaszek tylu ofiar zdobywać się na objawy wcale nie Hamletowej ironii — by np. przypomnieć demonstrantom, że w r. 0718 przypada może tysiącletnia rocznica pożarcia Popiela przez myszy kruświckie — to — niechaj nam Przegląd wybaczy — ani po chrześciańsku, ani po polsku, ani nawet przyzwoicie. Cóż wam potrząsać dzwonkami Stańczyka na mogiłach; wołajcie lepiej wielkim dzwonem do pracy narodowej żywych, bo poza nią niema miejsca dla przyszłości, kiedy go jest aż nazbyt wiele dla chorej i zakłopotanej, a nie kończącej się nigdy teraźniejszości.[1]

Przy tej sposobności wypowiedział Dziennik Poznański, że takie być powinny kardynalne zasady żywota naszego publicznego:

  1. R. XI. 163. 206.