Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T2.pdf/28

Ta strona została przepisana.

pozostać w ukryciu, ale wykrył go Karol Karśnicki i prawie gwałtem zaprowadził do kilku osób, pomiędzy innemi do Bibianny Moraczewskiej. „Mimo swej nieurody — pisze Moraczewska w swych Pamiętnikach — bo mały, krótkich rysów, coś z miny pisarza stodolnego, przytem milczący prawie, nieśmiałość w obejściu, posunięta aż do niezgrabności, zrobił dość miłe wrażenie na mnie.”
Skoro się wieść o jego przybyciu do Poznania rozeszła, wyprawili mu obywatele obiad w Bazarze, a wieczorem tegoż dnia przedstawiono w teatrze na cześć jego Chatkę w lesie, w której to sztuce wystąpiła Majewska w roli córki hospodara wołoskiego.
Nader liczna publiczność zebrała się w teatrze. Po drugim akcie wywołano autora, obsypano oklaskami, z lóż rzucano wieńce i bukiety. Aleksander Guttry powiedział mowę, a Tadeusz Radoński, waleczny oficer z r. 1831, kazał zagrać orkiestrze mazurka Dąbrowskiego. To zaniepokoiło policyą. Nazajutrz powołano dyrektora teatru Pfeiffra do biura policyi i kazano mu wyjeżdżać, choć sam nie zawinił.
Miało to przedstawienie jeszcze inny niemiły epilog. Majewska, która grała wybornie, w ostatniej scenie nieostrożnie zraniła się sztyletem. Syrokomla, ujrzawszy krew, załamał z rozpaczą ręce i pobiegł za kulisy. Majewska przypłaciła nieostrożność kilkotygodniowym cierpieniem.[1] W dwa tygodnie później odbyło się publiczne posiedzenie Towarzystwa Przyjaciół Nauk na cześć Syrokomli.
O swym pobycie w Wielkopolsce tak pisał 8 lipca 1858 do Al. Niewiarowskiego:

„Od rozstania się z Wami przez 4 tygodnie przebawiłem w Poznaniu. Z powodu zjazdu okolicznej szlachty na zebranie Towarzystwa kredytowego (czyli Landszafty) i jarmarku, znalazłem mnóstwo pełnych serca i godnych szacunku, dla których wcale miłego mi towarzystwa nie chciało mi się opuszczać Poznania. Teatr, który tu z Kra-

  1. Pamiętnik Bibianny Moraczewskiej. Przegląd Poznański. R. 1911, str. 676 i n.