skiego”, rozpoczęte w początku kwietnia 1857 r., trwały już od trzech tygodni, gdy naraz dnia 29 kwietnia radca ziemiański z Śremu Funck, nie zniósłszy się wcale z miejscowym proboszczem, kazał o godzinie czwartej z rana wyłamać drzwi od cmentarza i, wtargnąwszy z najemnikami na poświęcone miejsce, nakazał zburzyć pomnik, będący cudzą własnością.
Mizerski zażądał natychmiast od prokuratora królewskiego, aby Funcka pociągnął do odpowiedzialności, ale na próżno; napróżno też z tem samem żądaniem zwracał się do prokuratora generalnego, wreszcie do ministra sprawiedliwości.
I stała się rzecz niesłychana. Nie tylko żądaniu Mizerskiego nie stało się zadość, ale nadto jakby na urąganie ściągnięto od niego w drodze egzekucyi 25 talarów, 27 sgr. 6 fenygów na zapłatę najemników, użytych do zburzenia pomnika. I o to zaniósł Mizerski skargę do naczelnego prezesa i do ministra spraw wewnętrznych, ale od obydwóch odmowną otrzymał odpowiedź.
Sprawa ta przyszła 28 marca 1859 r. przed plenum Izby poselskiej i zajęła całe prawie posiedzenie, rozprawy bowiem nie ograniczyły się na samym nagrobku, ale przeszły na ogólniejsze pole polityki i systemu administracyi w W. Księstwie Poznańskiem.
Wniosek komisji, aby Funcka pociągnąć do odpowiedzialności, przepadł w Izbie, natomiast uchwalono, aby żądanie Mizerskiego, by mu nagrobek wolno było postawić, oddać ministerstwu do uwzględnienia, rząd zaś oświadczył gotowość zwrócenia ściągniętych bezprawnie kosztów.
Pomimo to minister spraw wewnętrznych hr. Schwerin kamienia pomnikowego, który miał zdobić grób Adolfa Mizerskiego, wznieść nie pozwolił.[1]
Na owem posiedzeniu sejmowem zapewniano, że rząd pruski z pomnikami nie wojuje, a jednak wojował.
- ↑ Ib. 58, 72, 79. VI, 15, 1 52.