Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T2.pdf/310

Ta strona została przepisana.

zażywających powszechnego szacunku parafian na ciężkie kary więzienne.
Pewnego razu zwłoki ojca synowie wydali w ręce policyi i żandarmów, ale z zastrzeżeniem, aby Brenk nie przedsięwziął czynności religijnych nad ciałem. Żandarmi i policyanci weszli właśnie z zwłokami na cmentarz, a za nimi synowie, gdy nagle zjawił się Brenk w stule i chciał przedsięwziąć ceremonie religijne. Wtedy synowie czemprędzej porwali trumnę i uszli z nią na pole. Burmistrz i żandarmi chcieli wyrwać im ciało, ale synowie nie dopuścili, aby ojca chował odszczepieniec.
Gospodarz Michalak z Ponina w parafii kościańskiej nie chciał, aby Brenk odprawił nad zmarłem jego dzieckiem ostatnich modlitw. Nie pomogły namowy radcy ziemiańskiego, Michalak nie wyniósł z domu trupa, oświadczając, że może policya przyjść i zabrać go. Zagrożono mu karą i dopiero gdy ją nałożono i zabierano się do egzekucyi, wyniósł Michalak dziecko na cmentarz, którego wrota, ponieważ były zamknięte, członkowie gminy wyłamali. Michalaka osadzono za „naruszenie pokoju publicznego” na 4 miesiące w więzieniu.
Jedynie więźniowie w domu poprawczym pod przymusem poddali się opiece duchownej Brenka.
W sprawie kościańskiej wniósł ks. Stablewski dnia 23 listopada w sejmie pruskim interpelacyą. Po znakomitej jego mowie, która wielkie wywarła wrażenie, oświadczył minister Friedenthal, że co się stało w Kościanie, prawnie się stało, poczem Windthorst i Schorlemer z Alstu napiętnowali postępowanie rządu. W obronie prokuratorów i rządowych proboszczy wystąpił Wachler, natomiast konserwatysta Meyer z Arnswalde pierwszy miał cywilną odwagę zaznaczyć niezadowolenie z dalszego trwania walki.

Wreszcie po ks. Danzenbergu, który poparł interpelanta, i po dr. Gneiscie, który wrażenie niemiłych faktów interpelacyi starał się osłabić, przemówił ks. dr. Jażdżewski i dosadnio przedstawił obraz gospodarski rządowej, zarzucając przytem władzom, że w niejednym razie posługują się ludźmi moralnie upadłymi.[1]

  1. Komierowski R. Koło polskie, 52.