Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T2.pdf/419

Ta strona została przepisana.

Najzjadliwiej dokuczano nam w szkole. Z tego powodu wysłało 66,00 ojców rodzin z W. Księstwa Poznańskiego do sejmu pruskiego petycyą, w której domagali się
1) przywrócenia duchowieństwa nadzoru szkolnego, mianowicie nad nauką religii,
2) pomnożenia liczby lekcyi religii,
3) zaprowadzenia języka ojczystego w wykładzie,
4) rozpoczęcia nauki języka niemieckiego dopiero wtedy, gdy dzieci polskie poduczą się własnego.
Petycya była zupełnie uprawniona, bo stosunki szkolne w W. Księstwie Poznańskiem były opłakane.
Na 3127 nauczycieli i nauczycielek było tylko 1746 katolików a 1281 ewangelików, co wcale nie odpowiadało stosunkowi dzieci katolickich do ewangelickich.
Z księży katolickich miało inspekcyą lokalną tylko 57, kiedy daleko mniej liczne duchowieństwo protestanckie liczyło inspektorów miejscowych 183, z liczby zaś 169 świeckich inspektorów miejscowych było 143 protestantów, a tylko 23 katolików.
Z 23 stałych inspektorów powiatowych było do 1 października 1884 r. tylko 5 katolików, a 18 protestantów. Po tym czasie przy powiększeniu liczby inspektorów powiatowych wogóle, powiększyła się nieco liczba inspektorów katolickich, atoli wielce znamiennym był fakt, że 25 pastorów dzierżyło inspektorstwo powiatowe jako urząd poboczny, a z księży katolickich ani jednemu tego urzędu nie powierzono.
Co dzień czytać było można o zmuszaniu dzieci polskich do uczenia się religii po niemiecku, a pozbawiania ich nauki języka polskiego, o zaprowadzaniu języka niemieckiego jako wykładowego.
I to się działo za rządów Bismarcka — tego Bismarcka, który kiedyś pisał do żony: „Nie mogłem modlić się po francusku do Pana i Zbawiciela swego, bo wydawało mi się to niewdzięcznością.”
Więc Bismarck, człowiek wykształcony i władający doskonale językiem francuskim, nie mógł modlić się w obcym języku, a od dziecka polskiego, znającego zaledwie własny