niecki z Nawry, mowę żałobną wygłosił poseł ks. dr. Jażdżewski.
W tym samym dniu, co Bentkowski, dnia 2 października 1887 r. umarł Antoni Pfitzner, jedna z najpopularniejszych osobistości w Poznaniu. Urodzony na Śródce 19 września 1826 r. (matką jego była Dyamentówna z domu), wyuczywszy się cukiernictwa u Szwajcara Vassalego i zwiedziwszy dla wydoskonalenia się w swym zawodzie Warszawę, Wrocław i Berlin, powrócił do Poznania, poślubił Kamilę Kosińską, córkę Józefa, kapitana wojsk Napoleońskich, ozdobionego Legią honorową, i otworzył własną cukiernię przy Wrocławskiej ulicy. W dziesięć lat później 1858 r., kupił od Vassalego dom na Starym rynku, w którym dotąd znajduje się cukiernia jego syna. Liczne cnoty i zalety zjednały mu ogólną miłość i szacunek; zawołany kupiec, dzielny w swym zawodzie, energiczny, dobroczynny, przy usilnej pracy na sobą i obcowaniu z wykształconymi ludźmi, zdobył sobie obfity zasób rzetelnej wiedzy. W sprawach narodowych udział jego był znaczny. Należał do założycieli Towarzystwa Przemysłowców i Towarzystwa kasy pożyczkowej, był długoletnim prezesem obydwóch, a przez czas niejakiś Kasa Pożyczkowa na jego prawie wyłącznie opierała się barkach. Do dozoru kościoła farnego, w którym żadnego dnia nie opuścił rychłej mszy ś., należał przeszło 27 lat, Towarzystwa Pomocy Naukowej gorliwym był członkiem. Umysł to był nawskroś szlachetny, charakter nieposzlakowany. Nawet współobywatele niemieckiej narodowości tak go szanowali, że powoływali go do wszelkich urzędów, mających na celu dobro miasta.[1] Na eksportacyi przemówił w serdecznych słowach długoletni przyjaciel zmarłego, poseł Władysław Wierzbiński, a na pogrzebie ks. dr. Antoni Kantecki.
Zaledwie pochowano Bentkowskiego i Pfitznera, gdy dnia 6 października zeszła z tego świata po krótkiej, bo zaledwie jedną dobę trwającej chorobie, Bibianna Moraczewska, młodsza siostra historyka Jędrzeja, urodzona 1811 r.
- ↑ Kuryer Poznański. R. 1887, nr. 227, 228. — Motty M. Przechadzki po mieście. IV, 72.