Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T2.pdf/481

Ta strona została przepisana.

telstwa nie jest objęte programem, z Berlina zatwierdzonym. Po dłuższych targach, które pozwalały domyślać się, że widocznie chodzi o usunięcie reprezentacyi polskiej, gdy wszelkie przedstawienia nie odniosły skutku, udali się nasi obywatele na własną odpowiedzialność na salę.
Z wagonu salonowego wyszła cesarzowa w towarzystwie swej córki, księżniczki Wiktoryi, i udała się wraz z dwiema damami dworskiemi przez szpaler oficerów załogi poznańskiej do salonu I klasy.
Tam powitały ją panie nasze z księżną Ferdynandową Radziwiłłową na czele. I tym robiono poprzednio trudności, tak, że trzeba było aż do Berlina zatelegrafować, aby otrzymać wskazówkę dla tych, którym była potrzebną, że cesarzowa życzy sobie widzieć panie polskie.
Piękny bukiet, który cesarzowa przez cały czas pobytu na dworcu trzymała w ręku, wręczyła jej pani Marya hr. Kwilecka z Oporowa, drugi bukiet ofiarowały panie polskie księżniczce Wiktoryi. Cesarzowa zaszczyciła dłuższą rozmową księżnę Ferdynandową Radziwiłłową, hr. Skórzewską z Czerniejewa, hr. Stanisławową Żółtowską, hr. Łącką z Posadowa i jej córki. Rozmowa toczyła się w języku francuskim.
Następnie weszła cesarzowa do drugiej sali. Tu powitali ją przedstawiciele społeczeństwa polskiego: Zygmunt hr. Skórzewski, Józef hr. Mielżyński, Mieczysław hr. Kwilecki, książę Karol Radziwiłł, Edward hr. Poniński, Józef Mycielski, Józef Kościelski, Bolesław Potocki, książę Antoni Sułkowski, Władysław hr. Łącki, Stanisław Chłapowski, szambelan Marceli hr. Żółtowski, szambelan Morawski, poseł Stefan Cegielski, poseł ks. dr. Floryan Stablewski, którego poparciu w parlamencie cesarzowa poleciła powodzian, dr. Władysław Łebiński, którego wypytywała się o nieszczęśliwą ludność, i inni. Dla każdego z przedstawionych znalazła uprzejme słówko.
Następnie zwiedziła, witana po drodze przez tłumnie zebraną publiczność polską okrzykami: Niech żyje cesarzowa! szkołę na ś. Marcinie, w której umieszczono część powodzian, a po śniadaniu w gmachu rejencyi, na które zaprosiła między innymi arcybiskupa Dindera, Józefa hr. Miel-