Strona:Stanisław Karwowski - Historya Wielkiego Księstwa Poznańskiego T2.pdf/502

Ta strona została przepisana.

W r. 1889, w październiku założył też życie profesor dr. Jan Rymarkiewicz. Urodzony 1811 r. z ojca Andrzeja, Litwina z pochodzenia, za czasów Kościuszkowskich żołnierza z pułku jazdy Dzierżanowskiego, który, unikając pojmania przez Kozaków, schronił się do Wielkopolski i pracował tu z początku jako wyrobnik, potem, wyuczywszy się kunsztu szewskiego, osiadł w Łobżenicy, ożenił się z córką sołtysa z Kruszki, Maryanną Kryjańską, i dorobił się mająteczku. Syn Jan, najmłodszy z sześciorga rodzeństwa, skończywszy szkołę łobżenicką, uczęszczał do progimnazyum w Wschowie, gdzie starszy brat jego Kaźmierz miał posadę przy sądzie, a po 3 latach dostał się do gimnazyum poznańskiego za pomocą najstarszego brata Baltazara, który w Poznaniu był urzędnikiem sądowym. Jako prymaner zaciągnął się 1830 r. do 14 pułku piechoty, walczył pod Kozienicami, Nurem, Ostrołęką, potem w korpusie Ramorina pod Łubowem i Rogoźnicą, a pod Opolem ranny w bok bagnetem, dostał się jako podporucznik do niewoli. Zbitego kolbami i odartego z munduru zawleczono do Kluczkowa przed generała Rosena, który trzęsącemu się od zimna kazał podać szklankę gorącego piwa, opatrzyć ranę i zaprowadzić do lazaretu w Opolu. Tu zaopiekowała się nim pani Kotarbińska. Skoro cokolwiek po kilku tygodniach przyszedł do siebie, popędzono go do Lublina, potem do Brześcia Litewskiego, odzianego w płócienną kurtkę, chociaż już zimno dokuczało. W drodze spotkała go przejeżdżająca pani Zajączkowska, zlitowała się nad nim i okryła go lekkim płaszczykiem damskim. W dalszej drodze przez Nieśwież do Mińska Rymarkiewicz, którego trapić zaczęła gorączka, tak zesłabł, że pozostał daleko poza innymi jeńcami; przydano mu więc żołnierza, aby go popędzał. Na popasie ujrzała go pani Januszkiewiczowa, dała mu posiłek, kożuch swego sługi i uprosiła oficera, prowadzącego jeńców, że mu chłopskim wózkiem pozwolił jechać dalej. W Mińsku zamknięto jeńców, pomiędzy nimi Antoniego Góreckiego, w więzieniu dla złoczyńców, ale nazajutrz Rymarkiewicz, dostawszy ciężkiej febry nerwowej, przeniesiony został do lazaretu. Zmuszony do dłuższego w nim pobytu, wystrugał sobie, żeby odpędzić nudy, szachy ze starej deski jako tako i grywał niemi