Strona:Stanisław Przybyszewski - Requiem aeternam.djvu/21

Ta strona została uwierzytelniona.

I Was, którzy nie macie więcej znaczenia i większej wartości od zwykłego argonauty, co w chwili płciowego rozpędu odrzuca swe narządy płciowe od matczynego ciała, które samodzielnie szukają samiczki, którąby mogły zapłodnić.
I Was, podbudzonych ustawicznem podrażnieniem płciowem, Was artystów, co tylko Wasze ideały rozkoszy i żądz odtwarzacie. —
I Was, wiecznie chciwych, zapracowanych, żądnych bogactw i dóbr, by tylko byt zapewnić Waszym rozmnożonym spermatocytom — a nazywacie to miłością do osobistej nieśmiertelności. —
I Was, bezmiernie rozrzutnych — bo w Waszej głupocie tkwi olbrzymi rozpęd i nadmiar sił płciowej natury, co miliony spermatocytów potrzebuje, by zapłodnić jedno głupie jajko samiczki.
O, kocham Was wszystkich i żal mi Was i pogardzam Wami, że żyć musicie, że jesteście tylko nawozem, co użyźnia nową przyszłość, że jesteście środkiem i organem wiecznej chuci, a okłamujecie się obowiązkiem i miłością dla ludzkości.