Strona:Stanisław Przybyszewski - Requiem aeternam.djvu/79

Ta strona została uwierzytelniona.

moja wielka, pańska dusza w całej potędze swej niepłodności.
I dlatego zginąć musi, bo jest za wielka i święta i królewska, aby się łączyć z nędzną plebejuszowską płcią i płodzić dzieci — znowuż według prawa najmniejszego wysiłku.
Ponad całym światem, ponad tą śmieszną gonitwą za nową orgią chuci, by się w coraz to nowych formach rozwoju objawić —
ponad ohydnem okrucieństwem płci, co człowieka z gęsią skojarzą —
ponad zbrodniczą niesumiennością Boga-Natury, co ludzi tworzy, na to by w rozpacznym obłędzie zawodzili opętany taniec bytu —
ponad tem wszystkiem panuje moja wolna, bezpłodna dusza z swym spokojem bezpoczątkowej wieczności.
Ona, święty zwyciężony zwycięzca —
Ona, wszystko obejmująca, początek i koniec.
Ona, najwyższy, najpotężniejszy wyraz mego rodu.