Strona:Stanisław Przybyszewski - Synagoga Szatana.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.

dowolnie wpada w stan kataleptyczny, tak, że śpi jak najspokojniej, podczas gdy kat rozciąga ją na wałkach, a kat miał obowiązek tak porządnie całe ciało rozciągnąć, żeby słońce mogło przeświecać przez członki, jak przez rzeszoto.
To maleficium taciturnitatis, którem szatan obdarzał swoich wybranych, przypisywano jakiemuś ukrytemu amuletowi (dlatego też golono i strzyżono czarownice na całem ciele) było połączone z dziwną siłą organizmu. Najstraszniejsze rany goiły się szybko, a nawet rany takie, które w normalnym stanie sprowadzają niechybną śmierć. Bardzo często zdarzały się wypadki, że torturowano czarownice po pięć razy z rzędu, a po paru dniach można było rozpocząć na nowo całą procedurę.
W tych ekstatyczno-mediumistycznych stanach nie istnieją prawa, które zwykły organizm opanowały. Odporność czarownicy na ogień była tak ogólną, ze w XVII wieku nie używano zupełnie prób ogniowych, bo ogień się czarownicy nie imał. Niema powodu o tem wątpić, bo przecież i w naszych czasach pełno takich przykładów. Tak