Strona:Stanisław Przybyszewski - Synagoga Szatana.djvu/18

Ta strona została uwierzytelniona.

którzy się chcieli nawrócić, mieli pozostać przy życiu. Niemniej jednak ginęli na stosie. S’il ment il n’aura que ce qu’il mérite, S’il veut réellement se convertir, le feu expira ses péchés! (Jeżeli kłamie to spotka go to, na co zasłużył — jeżeli chce się nawrócić, to ogień zniszczy jego grzechy).
Całe Południe było zniszczone, kamień nie pozostał na kamieniu. Wszystkie warownie były zburzone, wszyscy baronowie i hrabiowie byli na szubienicach lub wśród popiołu zwęglonych stosów, a szlachetne damy ginęły pod razami kamieni we fosach i studniach.
Kościół myślał, że tryumf jest zupełny.
Ale nigdy wróg nie czuł się potężniejszym.
Zburzono mu tylko jedną formę Kościoła, ale co znaczy dla szatana widzialna forma? Lud był mu wierny w głębi swego serca, krył się w podziemnych katakumbach i jaskiniach górskich i nigdy jeszcze nie kochał go tak gorąco, nie uwielbiał go tak bałwochwalczo i zbrodniczo jak właśnie teraz po upadku antychrześcijańskiej Tuluzy.
Kościół właściwie nigdy się nie mógł uporać z sektami manichejskiemi. Tępiono ich z niesły-