Strona:Stanisław Przybyszewski - Z gleby kujawskiej.djvu/33

Ta strona została uwierzytelniona.

I z tej łaźni szatańskiej, jak Św. Anzelm nazywa melancholią, krzewią się bujnie wszelkie złe instynkty, ponura zaciekłość, uporczywa hardość i dziwny pociąg do zguby, upadku, zniszczenia.
Chłop kujawski nie zna w niczem miary. Jak pocznie pić, to tak doszczętnie, dopóki na dziady nie wyjdzie — jak się na kogoś zacietrzewi, to prędzej nie ustanie, dopóki go z kretesem nie zniszczy, jak mu się raz noga pośliźnie, to przysiądzby można, że sobie łeb już ukręci.
Pomnę ich wszystkich.
Bogaty a zamożny ród Halagierów, dynastja chłopska utworzona przez jednego, mądrego chłopa, który na okrzyk napoleońskich wysłańców — À la guerre, à la guerre uciekł do lasu, i ztąd zyskał przydomek Halagiery.
Podupadli i zubożeli dziś, bo duma ich i buta i jakiś wewnętrzny, trawiący smutek doprowadził ich do ruiny. Tak samo piękny, krzepki ród Słabęckich, mądrych Posadzych, przebiegłych Musiołów i pomnę tego Ru-