Strona:Stanisław Vincenz - Na wysokiej połoninie Pasmo I.djvu/287

Ta strona została skorygowana.

sprawiedliwości, a przez to wypala każde brzemię, bo obciążona szala podskakuje lekko ku niebu. Rada orzekła, że można go wyprowadzić z chodnika doli, i trzeba, ku czynom — Mistrz wskazał ręką ku górze — nastroić dlań muzykę, niech będzie jak ci, co rozpędzają się w sabat ku Panu samym tańcem.
Księżniczka powtórzyła:
— Samym tańcem.
Król rzekł mocno.
— Tak. — Wstał i powiedział: — Postanawiamy. Niech sprzyja nam łaska czynów — Amen.
— Amen — powtórzyli mistrz, księżniczka i książę.
Dobosz nie zrozumiał lecz także powiedział.
— Amen.
Poczuł lekki przewiew, jakby przeszedł obok gniazda wiatrowego, gdzie całym plemieniem ptasim czają się młode wiatry, choć jeszcze skrzydeł nie rozciągnęły.
— Panowie pobratymi — powiedział wesoło — koń na targu nie wie, jaki targ o niego idzie, ale czuje, kiedy targ przyjazny, i ja także, alem ja nie koń. Chcę wiedzieć.
Król zaśmiał się wesoło, po czym zamyślił się, podarował Doboszowi uśmiech. Skąd wziął taki? I Dobosz niczego już więcej nie pragnął. Lecz król nie szczędził słów. Powiedział tak:
— Nasza księżniczka o lotnych dumach wzięła wszystko na siebie. Niewiasta jedynie życie dać może temu, co my widzimy na dalekim horyzoncie. A teraz chodźmy. — Popatrzył wdzięcznie na wszystkich i na każdego. I już wszyscy obdarowani byli, zapłaceni naprzód i za dużo. Księżniczka wstała, skłoniła się królowi, Dobosz także. Król wyszedł, za nim wyszli mistrz i książę.
Stojąc jeszcze księżniczka wyciągnęła przed siebie ręce w niebieskich rękawach złoto-niebieskiej ryzy tak jak święta Piatnyca. Trzymała je przed sobą jakby do tańca. Dobosz chciał już wyciągnąć ręce, gdy księżniczka przemówiła.
— Siadajcie, Doboszu, obok mnie. (Dlaczego tak znane te słowa?).
Dobosz przyniósł stos poduszek, usiedli blisko, głowa przy głowie, czarna przy złotej. Jak chłopiec i dziewczyna, nad którymi czas się zatrzymał, bo otwiera się przyszłość i szczęście. Księżniczka mówiła, każde słowo pokorne i każde nieodwołalnie wyraźne.