Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom I.pdf/111

Ta strona została skorygowana.

się, że pan ma dużo racji, doktorze. Sam zaobserwowałem zadziwiające wzmaganie się nastrojów w tłumie.
— A widzi pan. Wzajemne oddziaływanie emanacyj.
— Albo w zabawie! Wie pan zapewne, że prowadzę teraz nocny kabaret. Otóż naprzykład wesołość udziela się bardzo szybko. Niech kilka osób się rozbryka i rozbawi, a za pięć minut humory idą w górę. Właśnie namawiałem Karola, żeby rozerwał się w mojej „Argentynie“, ale ani rusz. Pan, doktorze, powinien poradzić mu, by chociaż raz spróbował.
— Ależ z przyjemnością. Jestem zupełnie pańskiego zdania.
— Co to, niema go w domu? — zapytał Drucki.
— Owszem, tylko jest czemś zajęty. Za chwilę przyjdzie. Nie gniewa się pan chyba na niego, że mimowoli skazał pana na towarzystwo nudnego...
— Panie doktorze! — przerwał Drucki — czy pan naprawdę ma mnie za tak głupiego, że nie umiem ocenić wartości towarzystwa jednego z najmędrszych uczonych naszego wieku?...
Japończyk próbował oponować, lecz Drucki nie dał mu przyjść do słowa:
— Przecie ja, doktorze, powinienem płacić szkolne wpisowe za każdy kwadrans rozmowy z panem, z człowiekiem o takiej wiedzy i takich horyzontach myślowych. Aha, chciałem pana o coś zapytać. Mianowicie, czy to prawda, że brodawki dają się leczyć sugestją?
— Naturalnie — z zadowoleniem potwierdził Japończyk — brodawki są rodzajem choroby psychicznej.
— Właśnie. Czytałem — powiedział Drucki — że brodawki powstają ma skórze człowieka, gdy ten dozna silnego przykrego wrażenia na widok takichże brodawek u innych.
— Niezupełnie tak. Ale coś zbliżonego. Naj-