Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom I.pdf/112

Ta strona została skorygowana.

częściej znaki rodzime, brodawki i pewnego typu liszaje są skutkiem wrażeń odniesionych przez matkę danego osobnika podczas ciąży.
— Co? — zerwał się Drucki — więc zapatrzenie?
— Zapatrzenie.
— Doktorze, pan wierzy w zapatrzenie?
Japończyk zrobił nieokreślony ruch ręką:
— Słowo „wierzyć“ nie jest tu odpowiednie. Jestem natomiast przekonany, że zapatrzenie, jako takie, istnieje.
— Jakto? I pan sądzi, że nauka może to potwierdzić?
— Proszę pana — zmarszczył czoło Japończyk — cała moja teorja elektro-nerwonów, czy, jeżeli pan woli, teorja psychonów, zmusza właśnie do wykazania swej nieodpartej słuszności na prawdziwości naukowej ludowego „przesądu“ o zapatrzeniu.
Drucki nerwowo podsunął swoje krzesło.
— Niechże mnie pan objaśni.
— Z przyjemnością. Czy hodował pan kiedy konie lub psy?
— Psy owszem. Kiedyś namiętnie lubiłem polowanie.
— Dobrze, zatem hodował pan psy myśliwskie, rasowe?
— Naturalnie — potwierdził Drucki — wyżły i gończe. Trochę jamniki.
— Nie o to chodzi. Ale czy pan zauważył, jakie skutki daje skrzyżowanie rasowej suki ze zwykłym kundlem? — pytał Japończyk.
— No, ma się rozumieć, szczenięta będą nierasowe.
— To mało. A co się stanie z suką?
— Aha! — klepnął się Drucki po kolanach. — No, suka będzie zepsuta!
— Właśnie, panie Winkler, suka będzie zepsuta, to znaczy, że już nigdy nie urodzi rasowego potomstwa, choćby następne zapłodnienia dokonane były