Gdy napomknął o tem, doktór Kunoki zaprzeczył ruchem głowy:
— Nie, proszę pana, te strefy nie tylko dla laików są nowe. Jeszcze lata upłyną, zanim ich nowość przestanie być nowością nawet w laboratorjach biologicznych. Naprzykład po dziś dzień biolodzy upierają się przy niewytrzymującej krytyki hipotezie determinacji płci, o czem mówiliśmy w hallu.
— Doktór mówi o zgóry ustalonej płci potomstwa? — zapytał Drucki.
— Niezupełnie — ciągnął Japończyk — współczesna genetyka twierdzi, że płeć płodu zostaje ustalona już w chwili zapłodnienia, mówiąc ściślej w chwili karjogamji, gdy następuje amphimixis...
— Litości — jęknął Drucki — nie znam tej terminologii!
Japończyk bezradnie rozłożył ręce w stronę profesora. Ten zaś wyjaśnił z uśmiechem:
— Doktór mówi o momencie wniknięcia plemnika w owul. Następuje wówczas zmieszanie się substancyj chromatynowych obu komórek płciowych...
— Zaraz, zaraz — przerwał Drucki — bo pragnąłbym zrozumieć. Cóż to jest ta substancja chromatynowa?
— Właśnie — uderzył palcem w stół Japończyk — ci panowie wierzą, że ta substancja zawiera związki dziedziczne. Ich hipoteza powiada, że w owulu jest niezmienny chromozom X, a w plemniku męskim chromozomy dwóch typów: X albo Y. Otóż ich zdaniem spotkanie się owulu z plemnikiem gatunku X — daje nam dziewczynkę, a z plemnikiem Y — daje chłopczyka! Rozumie pan?
Japończyk wybuchnął śmiechem, a profesor zaśmiał się również.
— A tymczasem jak jest naprawdę? — zapytał Drucki.
— Jak jest naprawdę, jeszcze nie wiemy z zupełną dokładnością — odpowiedział doktór Kunoki —
Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom I.pdf/119
Ta strona została skorygowana.