Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom I.pdf/165

Ta strona została skorygowana.

ku miejskim. Nie podejrzewając nic złego, dziewczę weszło na klatkę schodową i otworzyło posiadanym kluczem drzwi mieszkania. W tejże chwili wspomniany prześladowca pchnął ją do środka i, zamknąwszy za sobą drzwi na klucz, dokonał na bezbronnej ohydnego gwałtu.
Krzyki nieszczęsnej ofiary oraz donośny hałas mebli, wywracanych przez broniącą swej czci nieszczęsną dziewczynkę, zwróciły uwagę sąsiadów, którzy zaczęli się do drzwi dobijać. Gdy wreszcie drzwi wyważono, zastano ofiarę w podartych sukienkach pogrążoną w łzach rozpaczy. Otwarte okno wskazywało drogę ucieczki zwyrodniałego zbrodniarza, który wyskoczył z narażeniem życia ze znacznej wysokości pierwszego piętra na bruk i wyszedł widocznie bez szwanku, gdyż korzystając z ciemności zbiegł.
Wezwana natychmiast policja znalazła widocznie w zamieszaniu walki zgubione przez zbrodniarza dowody osobiste, listy i t. p., które ustalają niezbicie, iż; sprawcą potwornego gwałtu jest (rzecz nie do uwierzenia!) młody inżynier marynarki handlowej i słuchacz akademji morskiej Bohdan Drucki...
Profesor Brunicki przetarł czoło i czytał dalej:
„...syn znanej i szanownej rodziny ziemiańskiej z Podola. Policja natychmiast udała się do jego mieszkania, lecz okazało się, że przestępca już zdołał się ulotnić. Według wszelkiego prawdopodobieństwa Drucki zbiegł zagranicę. Wysłano za nim listy gończe.
Nieszczęsny ojciec ofiary, p. Z. Żerański, dowiedziawszy się o strasznym wypadku córeczki, omdlał. W szerokich kołach najlepszego towarzystwa, gdzie częstym gościem bywał Bohdan Drucki, zapanowało zrozumiałe oburzenie“.
Profesor zamknął księgę i wyszedł.
Teraz już nie miał żadnych wątpliwości. Męczyło go pytanie:
— Czy też oni, lub które z nich zdaje sobie sprawę z faktów, które ich wówczas powiązały?