— Wysoki Sądzie, składam wniosek o powołanie eksperta dla zbadania zawartości słoików i odroczenie rozprawy.
— Przecie na słoikach — skrzywił się przewodniczący — jest wyraźny napis.
— Tak — upierał się adwokat — ale etykieta może być nalepiona na słoikach z każdym proszkiem, z sodą, z chininą itp. Wobec powstania kwestji ceny tej paczki, zbadanie produktu jest konieczne i dlatego żądam analizy chemicznej.
Prokurator Alicja Horn oświadczyła, że chociaż wniosek pana obrońcy zmierza do przewleczenia sprawy, jednak nie sprzeciwia się mu, gdyż w rzeczywistości niepoddanie morfiny, stanowiącej dowód rzeczowy, analizie — jest przeoczeniem śledztwa.
Przewodniczący wstał:
— Sąd udaje się na naradę.
Salę napełnił gwar rozmów. Mecenas Koldinger pochylił się do swego klijenta:
— Muszą uwzględnić mój wniosek.
Drucki wzruszył ramionami. Doskonale wiedział, że to mu nic nie pomoże.
— W każdym razie — mówił adwokat — będzie pan miał przynajmniej dobę czasu. Zanim odeślą morfinę, zanim zrobiona będzie analiza, zanim przyślą orzeczenie... Przypuszczam, że sprawa będzie odroczona nawet na trzy dni.
Drucki rozejrzał się po sali, z uśmiechem kłaniając się paniom, przestrach, których był dlań zabawny. W gruncie rzeczy nic w tem nadzwyczajnego. Jutro o tej porze będzie już daleko. Czyż nie wygląda na takiego, co to sobie potrafi gwizdać na drobne niepowodzenia w tym rodzaju?...
Narada sędziów przeciągała się. Dziesięć minut, dwadzieścia, pół godziny.
— Cóż do licha!...
— Pewno jedzą śniadanie — ziewnął Drucki.
Lecz oto rozległ się dzwonek. Sąd powraca, zaj-
Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom I.pdf/248
Ta strona została skorygowana.