Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom I.pdf/273

Ta strona została skorygowana.

Istotnie, Drucki musiał przyznać, że niczego podobnego w życiu nie widział.
Obszerny pokój o ścianach z mozaiki, utrzymanej w pastelowych tonach, wyobrażającej różne sceny z mitologji greckiej, o posadzce wyłożonej kunsztownym wzorem parkietu z żółto-różowego korka, miękkiej i elastycznej. W głębi nisza, zasłonięta jasnobarwną zasłoną dżetową z prysznicami, natryskami, niezliczonemi rurkami, połyskującemi niklem. Naprzeciw druga z szerokim białym tapczanem.
W środku wspaniała marmurowa wanna, a raczej basen, wpuszczony w podłogę, na czterech rogach którego cztery marmurowe posągi, spełniające jednocześnie rolę kranów w ten sposób, jak służy temu celowi słynny posążek w Brukselli.
— Do djabła — zaklął Drucki — musiał pan w to wpakować masę pieniędzy!
— I gustu — zachichotał blondas — posągi Adonisa i Apolina są dłuta Peverry, a Neptuna i gladjatora wyszły z pracowni van Recka.
Przeszli dalej. Mieszkanko istotnie urządzone było z przepychem, chociaż raziło w niem Druckiego dziwne upodobanie gospodarza do miękkości linji i półtonowości barw. Obszerna sypialnia z kolosalnem, niskiem łożem, zawieszona była cennemi obrazami o treści erotycznej, poprzedzający ją hall urządzony był w stylu wschodnim.
Pokoju służbowego nie można było obejrzeć, gdyż, na dyskretne pukanie gospodarza, służący odpowiedział, że jeszcze jest w łóżku i nikogo przyjąć nie może.
W małej kuchence stały potężne kufry już zapakowane.
Wyjeżdżam do Lizbony — objaśnił blondas — i pragnąłbym, by moje mieszkanie przez ten rok zostało w ręku człowieka ucywilizowanego i kulturalnego.