Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom I.pdf/42

Ta strona została skorygowana.

— Pan prezes jest zbyt łaskawy — powiedziała zdawkowo.
— Bynajmniej. Słyszałem od pana ministra tyle pochwał dla pani, tyle uznania...
Podał jej pudełko z papierosami.
— Dziękuję panu prezesowi, nie palę.
— Nie pali pani?
W głosie prezesa zabrzmiało tak szczerze zdumienie, że zapytała:
— Dlaczego pan prezes przypuszcza, że muszę palić?
— Będę szczery, jeżeli pani pozwoli. Nie trzeba być szczególnie bystrym obserwatorem, by zauważyć, że naogół kobiety, obierające sobie zawód właściwy mężczyźnie, starają się doń upodobnić w ubiorze, w sposobie bycia. A przyzna pani, że już po kobiecie, która została prokuratorem można się spodziewać conajmniej palenia cygar — zakończył żartobliwie.
— Słusznie, panie prezesie, ale tylko o tyle, o ile kobieta — jak to bywa najczęściej — wybiera sobie fach tradycyjnie męski, właśnie w celu upodobnienia się do mężczyzny.
— Więc pani?...
— Ja zaś przypuszczam, że w tem ich ustosunkowaniu się do kwestji jest mimowolne zaakceptowanie anachronizmu, że tylko mężczyzna jest zdolny być samodzielną jednostką. Schylają tem samem czoło przed szacownym przeżytkiem konwenansu, z którym pozornie walczą, a naśladując mężczyzn poprostu ośmieszają się.
Prezes spojrzał na nią uważnie:
— Zaciekawia mnie pani. Przyznać muszę, że poraz pierwszy spotykam się z podobnym punktem widzenia u niewiasty, która właśnie... Czy zechciałaby pani rozwinąć swój pogląd?
— To wcale nie jest skomplikowane, panie prezesie. Sądzę, że kwestja płci nie może odgrywać roli w jakimkolwiek zawodzie. Jeżeli nawet chodzi o pracę