fizyczną, widzimy u ludu miljony kobiet przystosowanych do niej świetnie.
— Bezwątpienia.
— Z drugiej strony mężczyźni w pracach, od dawna uznanych za typowo kobiece, bynajmniej nie nabywają cech kobiecych. Widziałam na Zachodzie mężczyzn, dojących krowy, szorujących garnki, cerujących pończochy itp. i wcale nie zauważyłam, by używali pudru, nosili kokieteryjne błyskotki, czy chodzili powiewnym krokiem.
— Kapitalne! — podniósł brwi prezes Tarczyński — zatem pani zdaniem, płeć nie wpływa na rodzaj upodobań i uzdolnień?
Alicja Horn uśmiechnęła się:
— Wpływa tylko sugestja tradycji. Jestem głęboko przeświadczona, że kobieta zupełnie dobrze może wykonywać zawód dosłownie każdy, nic nie tracąc ze swej kobiecości. O sile mego przeświadczenia świadczy chyba najlepiej fakt, że obrałam zawód prokuratora.
— Zadziwiające! I nie obawia się pani, że pełnienie tego zawodu wymagać będzie od pani bezwzględności, surowości, czasem nawet pewnego okrucieństwa?...
— Okrucieństwo, panie prezesie, jest bliższe psychice kobiety, niż mężczyzny.
Prezes potrząsnął głową:
— Tak, to racja. Jednakże nie rozumiem, niech mi pani wybaczy otwartość, nie rozumiem dlaczego pani została prokuratorem? Istotnie robi pani wrażenie bardzo kobiecej, a u kobiety inteligentnej i świadomej swoich celów, decydują zawsze przy wyborze zawodu pobudki ściśle osobiste...
Alicja uśmiechnęła się blado.
— Jestem kobietą.
Zapanowała cisza.
— Bardzo panią przepraszam — odezwał się pre-
Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom I.pdf/43
Ta strona została skorygowana.