Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom I.pdf/78

Ta strona została skorygowana.

Japończyk spojrzał na profesora i wzruszył ramionami.
— Na ludziach nie wolno dokonywać doświadczeń... Prawo zabrania.
— Jednakże...
— No tak, niektórzy lekarze próbują pocichu w swoich klinikach i szpitalach mniej niebezpiecznych dla zdrowia pacjenta eksperymentów, lecz zawsze ryzykują, że znajdą się za kratkami.
Profesor Brunicki oparł głowę na ręku i powiedział:
— Ludzie żądają od medycyny cudów, a swojemi mądremi ustawodawstwami uniemożliwiają jej studja nad organizmem człowieka. Nie tak dawno przecie doktór Francksham został skazany na dziesięć lat więzienia za to, że w swojej klinice w Melburnie, mając pacjenta dzikiego krajowca, w dodatku bandytę, ośmielił się robić na nim doświadczenia naukowe...
Doktór Kunoki zaśmiał się ironicznie i dodał:
— I to doświadczenia niezwykłej doniosłości!
— Skoro zagrażały życiu pacjenta... — odezwał się Drucki.
— Pacjenta? Pacjent został starannie wyleczony z krzywd, jakie mu zrobił zbrodniczy lekarz, poczem stanął przed sądem za bandytyzm i w trzy dni go powieszono. Zresztą, nie tylko człowieka tknąć nie wolno. Raz po raz jakieś idjotyczne stowarzyszenia podnoszą gwałt w obronie szczurów, królików i świnek morskich. Głupota jest wieczna.
— W obu narodach, do których należę — z niezmiennym uśmiechem mówił dr. Kunoki — tak w japońskim, jak i polskim, tradycja bohaterstwa każę poświęcać często życie tysięcy żołnierzy dla dobra ojczyzny. Ale gdy chodzi o dobro całej ludzkości, o zdrowie i życie wielu pokoleń nie wolno nauce zażądać od kilku czy kilkunastu zaledwie jednostek bohaterstwa, poddania się doświadczeniom. W innych krajach jest zresztą to samo...