Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom II.pdf/144

Ta strona została przepisana.

Nie namawiała go. Przeciwnie, oświadczyła, wobec tego i ona pojedzie tylko na kilka dni zlikwidować swoje sprawy nad morzem.
Ani jednem słowem nie wspominała o Julce. W dalszym ciągu nie wątpiła, że między nią a Druckim miał miejsce romans, jednakże była przekonana, że teraz, po porozumieniu z Bohdanem, skoro tylko pozbędzie się Julki z Warszawy, rzecz urwie się sam przez się. Alicja wiedziała, że Drucki zdradza ją także z innemi kobietami, lecz dość wierzyła w swój wdzięk i w swoją inteligencję, by mieć nadzieję opanowania sytuacji i wyeliminowania z jego życia nie tylko warunków, sprzyjających zdradzie, ale wszystkich tęsknot do innych kobiet.
Przedewszystkiem postanowiła wogóle zmienić swój stosunek do Druckiego, postanowiła zbliżyć się do jego spraw osobistych, poznać szczegółowo tryb jego zajęć, no i doprowadzić do tego, by wreszcie zamieszkali, jeżeli nie w jednem mieszkaniu, to w bezpośrednim sąsiedztwie.
Nie zraziła się nawet tem, że Drucki nie przyszedł na dworzec i wsiadając do pociągu, układała szczegółowo plany działania. Dla Julki zdecydowała się znaleźć posadę nauczycielki do dzieci gdziekolwiek na dalekich kresach. W żadnym razie nie zamierzała dłużej zajmować się wykształceniem tej złej dziewczyny, do której teraz poza nienawiścią nie czuła. Nie myślała też wdawać się z nią w żadne rozmowy, wyjaśnienia, czy dyskusje.
Po przyjeździe do „Godivy“ oświadczyła Julce krótko:
— Pakuj rzeczy. Jutro wracamy do Warszawy.
Dziewczyna, jak zaobserwowała Alicja, musiała domyślać się, że jej podłość została odkryta, gdyż nawet nie próbowała powrócić do dawnej swobody stosunków. Milczała uparcie i była przygnębiona. Ilekroć, siedząc naprzeciw siebie w wagonie, spotykały się wzrokiem, Julka bladła, Alicja zaś powstrzymy-