Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom II.pdf/212

Ta strona została przepisana.

miał, póki jeszcze... żyła. Więc Bohdan zajmował się dostawą żywego towaru do naukowej mordowni Brunickiego...
Sprawa stawała się coraz bardziej skomplikowana. Więcej! Niebezpieczna dla samej Alicji. Całej siły woli użyła, by zmusić siebie do ścisłego i spokojnego myślenia.
Jedno wiedziała: jeżeli Drucki jest poinformowany o losie Julki, Alicja jest zgubiona. On nie da się przekupić nawet za cenę własnej wolności.
Pod nogami Alicji załamywał się grunt... Lecz nie należała ona do natur, umiejących rezygnować. To też rezultatem bezsennie spędzonej nocy był ścisły plan działania. Przedewszystkiem za wszelką cenę należało usunąć możliwość wciągnięcia w sprawę o zabójstwo na Grochowie osoby Brunickiego. Oprócz drogi wpłynięcia w tym kierunku na Druckiego, drogi zupełnie wątpliwej, istniała znacznie pewniejsza: uzyskanie zakazu z góry, z Minsterstwa Sprawiedliwości.
O ósmej rano pełniąca obowiązki prokuratora Sądu Okręgowego Alicja Horn zgłosiła telefoniczną prośbę o audjencję, a o dziesiątej była przyjęta przez pana ministra.
Przedstawiła rzecz krótko: Istnieją poszlaki, że w związku z pewnym małoważnym procesem pewni szantażyści zamierzają skompromitować jednego z luminarzy naszej nauki, profesora Karola Brunickiego, który właśnie rozsławił imię naszego kraju na świat cały swojemi wiekopomnemi odkryciami, o którym pisze z entuzjazmem prasa Europy i Ameryki, do kompromitacji którego nie można dopuścić, gdyż już dziś równałaby się ona kompromitacji samej Polski. Chodzi zaś właściwie mówiąc o drobiazg.
Profesor posiada w swym domu tajną klinikę w której przeprowadza naukowe doświadczenia teoretycznie nie dozwolone przez prawo. Prokuraturze w drodze poufnej stwierdziła, że w doświadcze-