Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom II.pdf/224

Ta strona została przepisana.

torkę. Wszystkich jednak, a zwłaszcza przyjaciół Druckiego, czekał przykry zawód. Sam Drucki również nie ukrywał zdziwienia, gdy adwokat zapytał:
— Czy nie mógłby nam pan powiedzieć, co, według pana jest celem życia człowieka?
— Celem?... To zależy jakiego człowieka...
— Mówię o panu.
— Moim celem... Sądzę, że samo życie... Wydobycie zeń maksimum radości, piękna, czy ja wiem, słońca...
— Rozumiem. A co uważa pan za największe dobro w życiu?
— Wolność — bez namysłu odpowiedział Drucki.
— O jakiej wolności pan mówi?
Drucki zaczął wyjaśniać. Wolność, to przedewszystkiem uniezależnienie siebie od wszystkiego, co może nas krępować wewnątrz nas samych, więc wierzenia, przesądy, uczucia, poczucie winy wobec innych, krzywdy wyrządzone słabszym, przekonania polityczne...
Adwokat pytał dalej oskarżonego o jego poglądy na miłość, na małżeństwo, na rodzinę, na kobiety, na ustrój społeczny, na kwestję honoru, odwagi i tchórzostwa... Wreszcie przeszedł do ustalenia jego stanu majątkowego, przyczem okazało się, że Drucki nie wie dokładnie, ile ma w banku pieniędzy: — coś około dwustu tysięcy. Pozatem „Argentyna“ przedstawia też wartość kilkuset tysięcy.
Rozpoczęto przesłuchiwania świadków i teraz dopiero Drucki pojął znaczenie całego szeregu pytań, na jakie odpowiadał Alicji. Wprawdzie badała teraz świadków na okoliczności, dotyczące bezpośrednio zabójstwa, jednak z zadziwiającą zręcznością wydbywała z nich zeznania, ubocznie przedstawiające Druckiego w najgorszem świetle.
Zarówno fryzjer, sprowadzony z Pomorza, a utrzymujący, że nigdy romansu z Cieplikówną nie