Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom II.pdf/235

Ta strona została przepisana.

śliczną żonę, że mają swego syna, i swój dom i swoje szczęście, które kochają. Sprawcami zabójstwa, byli bandyci, nasłani na mnie przez wspólników Załkinda, z którymi razem Załkind wyprawił na tamten świat i ograbił pewnego starego żyda z Białowieży. Tak, mądrzy sędziowie, nie domyślacie się też napewno, że ta zwycięska obecnie piękna pani, na widok, której wzdychacie i oblizujecie się, że ta podprokuratorka Alicja Horn, nie dalej, jak dwa dni temu przysięgała, że mnie uwolni, jeżeli tylko przebaczę jej to, że ma duszę zimną i brudną. Tak, szanowni i czcigodni państwo, ona była moja kochanką, ona oskarża tu Jana Winklera, chociaż wie, że nazywam się naprawdę Bohdan Drucki, poszukiwany od lat przez listy gończe, sprawca gwałtu na Alicji Żerańskiej, obecnej Alicji Horn, Bohdan Drucki, ona mnie kocha i chce, byście mnie zabili, bo woli widzieć mego trupa, niż inne kobiety w moich ramionach!... Stąd płomienistość jej oskarżeń, mądrzy panowie sędziowie...
— Czy oskarżony nic nie ma do powiedzenia?! — zniecierpliwił się milczeniem Druckiego przewodniczący.
Drucki uśmiechnął się i potrząsnął głową:
— Nie, nic nie mam do powiedzenia... nieprawdaż, pani podprokuratorko?... Nic!...
Nim jeszcze zdążył usiąść, z za podjum zerwało się kilku panów: — podprokuratorka Alicja Horn zemdlała.
Na sali podniósł się głośny szmer, wśród którego ledwo dosłyszano pośpieszne słowa przewodniczącego:
— Sąd udaje się na naradę.
Jednocześnie z sędziami wyszła z sali Alicja, podtrzymywana przez kilku kolegów. Szybko przyszła do siebie i z bladym uśmiechem dziękowała im, tłumacząc się przemęczeniem i nerwowem wyczerpaniem. Zresztą, nie dano jej na to czasu. Sędziowie, prokuratorzy i różni dygnitarze z ministerstwa za-