Strona:Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Prokurator Alicja Horn tom II.pdf/5

Ta strona została skorygowana.


ROZDZIAŁ 16

Drucki ważył w myśli ciężar sytuacji. Jeżeli profesor Brunicki w jakikolwiek sposób zechce wyzyskać przeszłość, trzeba przede wszystkim ostrzec Alicję, no i działać...
— Więc jej nie poznałeś? — cicho zaśmiał się profesor. — Błogosław swój los, że i ona cię nie poznała. A mówię ci: prokurator Alicja Horn, twoja oskarżycielka, jest tą samą dziewczyną, przez którą złamałeś sobie życie i karjerę.
— Zdumiewające! Jak do tego doszedłeś?
— Mniejsza o to. Zbieg okoliczności. Chciałem cię nawet ostrzec przed procesem, ale zaniechałem tego w obawie o stan twoich nerwów. Sądzę, że byłbyś mniej spokojny podczas rozprawy, gdybyś wiedział, kto cię oskarża?
— Przypuszczam — bąknął Drucki i pomyślał, że skoro Brunicki wiedział wszystko dawniej i nie ostrzegał go, musiał w tym mieć jakiś cel.
— Dziwne, prawda? — pytał profesor.
— Bardzo dziwne. Niesłychanie dziwne, no... ale teraz to już rzecz obojętna... Skoro nie poznała mnie na rozprawie... Pewno nigdy w życiu więcej jej nie zobaczę.
— Więc nie przychodzi już do „Argentyny“?
— Nie. Oddawna.
— W każdym razie, Bohdanie, miej się na baczności.
Drucki skrzywił się:
— Chyba tobie nie zależy specjalnie na mojem bezpieczeństwie?
— Zależy, i to jest druga sprawa.