Strona:Taras Szewczenko - Wiersze wybrane.pdf/23

Ta strona została uwierzytelniona.

RADZIŁA WIEŚ…

Radziła wieś: „Nie rzucaj matki!“
A tyś rzuciła, poszła w świat.
Szukała matka parę lat
I nie znalazła. Płacząc, zmarła.
Przestały mówić i sąsiadki,
I wreszcie pamięć się zatarła.

Dom w pustce. Izby wiatr zakurza.
Pies powędrował gdzieś z podwórza.
W zwilczałym sadzie błędne owce
W dzień szczypią osty i żarnowce,
A w noc puszczyków smętny tren
Sąsiadom z powiek płoszy sen;
I ten barwinek twój krzyżowy
Na ślubny wianek dla twej głowy,
Łopiany zagłuszyły, szczaw;
Wysycha w gaju czysty staw,
Gdzieś ty nurzała pierś swą ongi;
Gaj smuci się, i ptak z połągi
Oddawna żaden już nie śpiewa —
I ptaki z tobą odleciały;
Żałobę z zielsk jar przywdział cały,
Zgarbiły się wierzbowe drzewa.
Już niema w jarze twej krynicy,
I ścieżkę, którą stopy młode
Deptały, biegnąc w jar po wodę,
Krze tarnin kryją i brusznicy.