Ta strona została uwierzytelniona.
DO MUZY.
— Czy nie czas przestać już, niebogo,
Sąsiadko Muzo, z drżeniem, z trwogą
Pajęczą nić tych wierszy pleść?
Niedługo — pora wozy wieść…
Gwiaździsty szlak, daleka droga
Na tamten świat do Pana Boga.
Gdy przyjdziem, rzekniem: „Dobry człek…
Zmęczylim się i postarzeli,
A żeśmy w sercu cośta mieli,
Noclegu prosim. Starczy kąt,
Choć w każdej jego ścianie ćwiek…
Ze świata przyszlim… Kawał stąd!…“
— Ej nie idźmy jeszcze, zdążym!
W tej tu kurnej chacie
Ot zostańmy jeszcze chwilę.
Spójrzmy na świat, bracie.
— Spójrzmy raz ostatni, dolo.
Hej, hej, świat… Rozłogi…
Świat głęboki! jaki cudny!…
Tam — to kwitną głogi…
Pójdźmy, siostro. Niwą, runią
Zajdziem aż na wzgórze.
Tam usiądziem, będziem patrzeć.
Kłosy… Ciernie… Róże…