Strona:Thomas Paine - Zdrowy rozsądek.pdf/14

Ta strona została uwierzytelniona.
II. O MONARCHII I SUKCESJI DZIEDZICZNEJ


Ludzkość początkowo równą była wedle ładu stworzenia, a równość ową zniszczyć mogły tylko późniejsze okoliczności. Rozróżnienie na bogatych i biednych da się w znacznej mierze wyłożyć, a to bez nawracania do szorstko brzmiących imion opresji i chciwości. Opresja bywa często konsekwencją, ale rzadziej bądź też nigdy środkiem do bogactw; a chociaż chciwość może człowieka w znacznej mierze uchować od bycia spotrzebowanym biedakiem, czyni go zbyt płochliwym, aby był bogaty.

Jest jednak inne a wielkie rozróżnienie, któremu żadnego naturalnego czy religijnego wyjaśnienia udzielić się nie da, a jest to rozróżnianie ludzi na KRÓLÓW i PODDANYCH. Płeć męska i żeńska to rozróżnienia natury, dobro i zło to rozróżnienia z Niebios. Ale warto dociec, jak jeden rodzaj ludzi stał się nad resztą tak wywyższony, a wyróżniony jak jaki nowy gatunek, oraz czy są oni środkiem do szczęśliwości, czy też niedoli ludzkości.

We wczesnych latach świata, wedle chronologii Pisma, nie było królów. Konsekwencją tego, nie było wtedy wojen; są one królów pysznieniem, co wtrąca ludzi w zamącenie umysłów. W tym ostatnim stuleciu, Holandia bez króla zaznała więcej pokoju niż którykolwiek z monarchicznych rządów w Europie. Starożytność pochwali taką samą obserwację, jako że spokojne i sielskie żywota pierwszych patriarchów mają w sobie coś szczęśliwego, a co znika, kiedy dochodzimy do historii żydowskich królestw.

Rządy królewskie zostały wpierw zaprowadzone na świecie przez pogan, za którymi