Strona:Thomas Paine - Zdrowy rozsądek.pdf/45

Ta strona została uwierzytelniona.
IV. O OBECNEJ SPRAWNOŚCI AMERYKI, Z KILKOMA
ROZMAITYMI OBSERWACJAMI


Nie widziałem się nigdy z nikim, czy w Anglii czy Ameryce, kto by się nie przyznał do opinii, że między krajami do separacji i tak dochodzi, jak nie w jednym czasie, to w drugim: a do tego w niczym nie okazaliśmy mniej dobrego osądu, niż podejmując się opisu, jak to nazywamy, dojrzałości czy też zdolności Kontynentu do niepodległości.

Jako że wszyscy dopuszczają środek, a różnią się jedynie w opinii o czasie, poweźmy, aby omyłki usunąć, ogółem spraw zbadanie; a podejmijmy się, o ile to możliwe, czas właściwy znaleźć. Ale nie musimy dalece się zagłębiać. Dochodzenie zaraz się zatrzymuje, bo czas znalazł nas. Ogólna zbieżność, chwalebna spójnia spraw, dowodzi tego faktu.

Nie w liczbach, ale w zjednoczeniu jest nasza wielka siła; teraźniejsze nasze liczby są wystarczające aby odepchnąć wojska z całego świata. Kontynent ma, o tym czasie, największy korpus uzbrojonych i zdyscyplinowanych ludzi o wszelkich pod Niebem uzdolnieniach; a osiągnął to usposobienie siły, przy którym żadna pojedyncza kolonia nie jest w stanie się utrzymać, ale całość, kiedy zjednoczona, może sprawę uskutecznić, a być w tym bardziej lub mniej śmercionośną. Nasza siła lądowa jest już wystarczająca, a co do spraw marynarki, nie możemy być obojętni na to, że Brytania nigdy nie ścierpiała ażeby amerykański statek wojenny został zbudowany, kiedy kontynent był w jej rękach. Takowoż, tak się teraz mamy, że nie zrobiliśmy postępu przez jakie sto lat w tej branży,