Strona:Thomas Paine - Zdrowy rozsądek.pdf/5

Ta strona została uwierzytelniona.
WSTĘP
(do wydania R. Bella z ulicy Trzeciej, Filadelfia, MDCCLXXVI)


Być może sentymenty na następujących stronicach zawarte jeszcze nie dosyć słyną, aby im zyskiwać ogólne sprzyjanie; utwierdzony zwyczaj by nie myśleć o rzeczy jakiej jako złej, może jej dawać powierzchowność dobrej, a pobudzać do krzyku straszliwego w obronie obyczaju. Ale tumult cichnie szybko. Czas czyni więcej nawróconych niż rozum.

Jako że długie a przemocą nadużywanie władzy to ogółem impuls aby kwestionować doń prawo (a też w materiach o jakich może i nigdy nie myślano, o ile pokrzywdzonych do ich badania nie przyparto), a król Anglii podjął owe z własnego umocowania, aby wspierać parlament w tym, co zwie ich materią, natomiast dobrych ludzi tego kraju ciężko owa kombinacja uciska, mają oni niewątpliwe pierwszeństwo w badaniu pretensji obydwu, równie jak odrzuceniu uzurpacji którejkolwiek ze stron.

Na następujących kartach, autor starannie unika wszystkiego co między nami osobiste. Nie przynależą tu ni komplementy, ni przygana poszczególnym osobom. Owe mądre a wartościowe nie potrzebują triumfu na stronicach pamfletu; te o skłonnościach nieroztropnych czy nieprzyjaznych, same się pomiarkują, o ile przykrości za dużo nie będzie przydane ich przemienieniu.

Sprawa Ameryki jest w znacznej mierze sprawą całej ludzkości. Wiele okoliczności już powstało, a dalsze jeszcze będą, które nie są miejscowe, lecz są uniwersalne, a dotyczą