Strona:Thomas Paine - Zdrowy rozsądek.pdf/58

Ta strona została uwierzytelniona.
ANEKS


OD CZASU publikacji pierwszego wydania tego pamfletu, czy raczej tego samego dnia jak wyszedł, w mieście [Filadelfii] pojawiła się Mowa Królewska. Gdyby narodzinami tego utworu rządził był duch przepowiedni, nie mógłby on przynieść tej pracy w bardziej zdatnym momencie, w czasie bardziej potrzebnym. Krwawa mentalność jednego człowieka ujawia potrzebę podążania za nauczaniem drugiego. Ludzie czytają jak dla odwetu. A Mowa, zamiast przerażać, przygotowała drogę dla ludzkich zasad Niepodległości.

Uroczyste zachowanie, a cisza też, jakiekolwiek ich przyczyny, mają szkodliwą tendencję, kiedy udzielają najmniejszego nawet kontenansu nikczemnym a bezecnym wystąpieniom. Jak by to przyjąć za prawidło, naturalnie wynika, iż Mowa Królewska, jako egzemplarz zgotowanego łotrostwa, zasługiwała i nadal zasługuje na ogólne odsądzenie od czci zarówno przez Kongres, jak naród. Jednakowoż, domowy spokój narodu zależy wielce od cnotliwości tego co właściwie nazwać można NARODOWYMI MANIERAMI, a często lepiej jest pominąć niektóre sprawy z cichym pogardzeniem, niż użytek czynić z takowych nowych metod niechęci które wymagałyby najmniej innowacji względem owej strażniczki naszego spokoju i bezpieczności. Być może głównie dzięki tej rozważnej delikatności, Mowa Królewska nie doznała dotąd publicznej egzekucji. Jeżeli da się ją nazwać mową, jest niczym lepszym niż zamierzonym i zuchwałym paszkwilem przeciw prawdzie, wspólnemu dobru, oraz istnieniu ludzkości; a jest formalnym i pompatycznym narzędziem składania ofiar z ludzi na rzecz pychy tyranów. Lecz takowa ogólna na ludzkości masakra jest