Strona:Thomas Paine - Zdrowy rozsądek.pdf/68

Ta strona została uwierzytelniona.

Pisarz tej tu rzeczy, jest jednym z tych niewielu co religii nigdy nie zniesławiają, czy wyśmiewaniem, czy wyrzekaniem jakkolwiek na jakie wyznanie. Bogu, a nie człowiekowi, względem religii ludzie odpowiadają. Takowoż, epistoła ta nie odnosi się do was na tyle poprawnie jako religijnej, jak politycznej zbiorowości, a para się materiami, w które wyznawany spokój waszych pryncypiów instruuje się nie mieszać.

Jako że postawiliście siebie, bez właściwego autorytetu, w miejsce całej kwakierskiej zbiorowości, tak pisarz tej tu rzeczy, aby na równi się z wami plasować, zmuszony jest siebie postawić w miejsce wszystkich tych ludzi co aprobują te właśnie pisma oraz pryncypia przeciwko którym wasze świadectwo jest skierowane. A wybrał on tę tu pojedynczą sytuację, abyście mogli w nim odkryć owo zarozumialstwo w charakterze, którego w sobie samych dostrzec nie potraficie. Powodem, iż ani on ani wy nie macie jak sobie rościć tytułu politycznej reprezentacji.

Kiedy ludzie oddalają się od dobrej drogi, nie jest dziwnym, że potykają się i upadają. A jest wyraźnym po sposobie na jaki władacie swoim świadectwem, że polityka nie jest wam (jako religijnej zbiorowości) ścieżką właściwą; a jakkolwiek zdawać się wam ono może dobrze przystosowane, niemądrze złożyliście razem rzeczy dobre i kiepskie, a wniosek jaki zeń wyciągacie jest zarówno nienaturalny jak niesprawiedliwy.

Na pierwsze dwie strony (a całość nie ma czterech) wam ufamy, a spodziewamy się po was takiej obywatelskiej uprzejmości, jako że zamiłowanie a pragnienie pokoju nie przynależy z kwakryzmem jedynie, a jest naturalnym, jak też religijnym życzeniem ludzi wszystkich wyznań. Na tym gruncie, jako ludzie co pracują by naszą niezależną konstytucję ustanowić, więcej mamy niż inni nadziei, celowości i namysłu. Naszym planem jest pokój na zawsze. Zmęczyły nas konkury z Brytanią i nie widzimy innego im