Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/111

Ta strona została przepisana.

Tymczasem konflikt między Gomułką a większością jego towarzyszy z Biura Politycznego przestawał być tajemnicą, Sekretarz Generalny nie wziął udziału w lipcowym posiedzeniu KC (tym, po którym Romkowski pojawił się z referatem w Krakowie) i został wysłany na przymusowy urlop. Miesiąc po otrzymaniu sugestii Bierut i „grupa Minca” — główną rolę odgrywał w niej jednak nie Minc, ale Jakub Berman, który widział się ze Żdanowem w czasie narady Kominformu — mieli już zarysowany plan działania nie tylko w sensie politycznym (usunięcie Gomułki ze stanowiska i napiętnowanie go za „odchylenie”), ale także ogólny pomysł użycia aparatu bezpieczeństwa: podjęcie i poprowadzenie śledztwa w sprawie Lechowicza i grona osób, co do których znajdowano kompromitujące materiały w dokumentach II Oddziału i które były powiązane z Lechowiczem w czasie okupacji. W tle znajdowała się osoba Spychalskiego, jako zwierzchnika Lechowicza, a na horyzoncie pojawiał się Gomułka, jako Sekretarz KC i z tego tytułu zwierzchnik Spychalskiego. Pomysł polegał na odwróceniu ról Lechowicza i jego znajomych: z „wtyczek” komunistycznych w polskich instytucjach państwowych przed wojną i w czasie okupacji, mieli stać się „wtyczkami” polskiego kontrwywiadu w ruchu komunistycznym. Proste jak z knuta strzelił. Na razie skoncentrowano się na „ludziach Lechowicza”. Ponieważ dokumenty z Oliwy nie obejmowały, rzecz jasna, okresu okupacji, nie mogły doprowadzić w pobliże Spychalskiego czy Gomułki, którzy przed wojną nie mieli nic wspólnego z Lechowiczem ani z II Oddziałem. Do udowodnienia tezy o złowieszczej roli Spychalskiego (a później Gomułki) jako promotora Lechowicza, niezbędne więc było sięgnięcie do procedur śledczych, aresztowań i przesłuchań. Tym miał się zająć Romkowski, który 8 sierpnia dostał analizę znalezionych dokumentów sporządzoną przez Biuro Studiów.
Z uwagi na polityczny kaliber sprawy postanowiono stworzyć ściśle tajny zespół operacyjno-śledczy, który początkowo nazywano „aparatem Romkowskiego” lub „grupą specjalną” (albo „specjalną grupą operacyjną”). Był on zakamuflowany nawet w ministerstwie, powstał ad hoc i dlatego miał charakter nieetatowy: nie został powołany oficjalnym rozkazem organizacyjnym nadającym mu strukturę i etaty, a jego członkowie formalnie byli przyporządkowani do różnych komórek i pionów bezpieki. Początkowo zespół był nieliczny i składał się głównie z funkcjonariuszy pionu śledczego (z centrali lub terenu), a jego nieformalnym kierownikiem został Józef Różański, dyrektor Departamentu Śledczego. Na stanowisko szefa prac operacyjnych i spraw organizacyjnych było trzech kandydatów: Światło, Marek Fink, zastępca szefa WUBP w Katowicach i Eliasz Koton, pełniący analogiczną funkcję we Wrocławiu. Co zadecydowało o wyborze Światły, nie jest pewne, poza tym, że dobrą opinię miał o nim Romkowski. Może sowieccy doradcy znający go sprzed paru lat dali mu rekomendacje? Skład grupy zaakceptowali Berman i Bierut.
W rezultacie z dniem 1 października 1948 r. Światło trafił do I Departamentu (kontrwywiad), gdzie został naczelnikiem V Wydziału. Wydział ten i jego komórki w WUBP miały wówczas za zadanie m.in. rozpracowywanie tej