Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/124

Ta strona została przepisana.

Przysadzistym cywilem był ppłk Światło, a Field trafił wnet do „Spaceru”. Paradoksem było, iż choć w publicznych procesach wielokrotnie powoływano się na złowrogą rolę Fielda jako agenta CIA, a w Warszawie wielu uwięzionym zarzucano kontakty z Noelem lub Hermannem, żaden z braci nigdy nie pojawił się choćby jako świadek, nawet nie odczytywano ich zeznań. To uwięzienie było tajemnicą stanu. Na wszystkie démarches składane przez Stany Zjednoczone w Pradze i Warszawie przez lata, odpowiedzi były jednakowe — nic nie wiemy o żadnym panu Fieldzie. Amerykanie równie bezskutecznie dopytywali się o Hertę, żonę Noela, która w ślad za szwagrem ruszyła na poszukiwania męża. Podobnie jak oni obaj zniknęła w Pradze, ale wnet znalazła się w Budapeszcie. Dobrze, że Kate, żona Hermanna, zrozumiała, że za Żelazną Kurtyną lepiej nie szukać zgub i została z dziećmi u swoich rodziców w Anglii. Swoją drogą ciekawe, czy gdyby przyjechała do Polski wsadziliby ją do „Spaceru” z dwójką małych dzieci? Znając pryncypializm komunistów, a już zwłaszcza czekistów, nie odrzucałbym takiej możliwości.
Czy aresztowanie Hermanna Fielda i „szwajcarów” oznaczało, że Warszawa usiłowała doścignąć Budapeszt i „bratanków”? Być może, ale jeśli rzeczywiście miała takie ambicje, to była bez szans: już 20 sierpnia — niespełna 3 miesiące po aresztowaniu Rajka — Rákosi osobiście przedstawił Stalinowi projekt aktu oskarżenia Rajka „i towarzyszy”, który zresztą sam zredagował, a może wręcz napisał. Przywódca komunistów węgierskich mianował się liderem walki z „titoizmem” na wszystkie państwa wasalne Związku Sowieckiego, co zostało do pewnego stopnia zaakceptowane przez Stalina, zawsze to lepiej, gdy podwładni sami się dopingują do wytężonej pracy, niż mieliby być poganiani przez patrona. Tak więc „sprawa Rajka” miała stać się punktem wyjścia do zdemaskowania wielkiego spisku trockistowsko-titoitowsko-imperialistycznego obejmującego prawie cały Obóz Postępu i Pokoju, z wyjątkiem samego Związku Sowieckiego, gdzie aktualnie koncentrowano się na wyszukiwaniu „kosmopolitów”, czyli Żydów (zapewne z tego brał się antysemityzm w raportach Lebiediewa). Węgrzy chętnie służyli pomocą i radami. Właśnie po nie udali się do Budapesztu Światło i jego bezpośredni zwierzchnik, Romkowski.
Pobyt nad Dunajem trwał tydzień, rozpoczął się prawie godzinną rozmową Rákosi-Romkowski, zakończył ponad godzinnym dialogiem Rákosi-Światło. Dla podpułkownika była to nobilitacja, przecież do tej pory nie miał okazji na taką rozmowę z Bierutem. Natychmiast po powrocie, już 2 września, sporządził w czterech egzemplarzach obszerną, 37-stronicową, notatkę informacyjną, w której przedstawił szczegóły rozmów swoich i Romkowskiego. Poza Rákosim odbyli także spotkania – większość chyba sam Światło (Romkowski albo balował, albo wcześniej wrócił do Warszawy) — z szefem węgierskiej bezpieki Gaborem Peterem i jego zastępcą Emo Szűcsem oraz przesłuchali sześcioro aresztowanych: Noela Fielda i osoby, które znały go z działalności charytatywnej. Nie mieli dostępu do Rajka ani do pozostałych głównych oskarżonych. Rákosi roztoczył przed