Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/128

Ta strona została przepisana.

znęcania się, nie mieli zastrzeżeń. Konkluzje zostały przedstawione w połowie października i były negatywne dla Różańskiego: stwierdzono, że w śledztwie panuje bałagan, odpowiedzialny za jego prowadzenie nie koordynuje należycie pracy funkcjonariuszy, aresztowani zaś są oporni. W jednej z audycji w RWE Światło mówił, że to on „na polecenie Bieruta” zrobił podsumowanie dochodzenia i wtedy dopiero powołano komisję Mazura. W dokumentach, które czytałem, nie znalazłem potwierdzenia tego, ale trudno wykluczyć, że to właśnie na podstawie jakiegoś raportu Światły Bierut i Berman postanowili działać. Światło rzeczywiście przygotowywał systematyczne sprawozdania (niekiedy 3-4 razy w tygodniu) z przebiegu śledztwa w „sprawie Lechowicza”, a więc można było sobie wyobrazić, jak ono postępuje. Nie jest w końcu ważne, na jakiej podstawie uznano, iż konieczne jest podjęcie decyzji.
A decyzje rodziły się powoli, prawie przez cały październik. Przy okazji omawiane były ogólne problemy MBP oraz — co nader ważne — nowe kierunki śledztw (i aresztowań), które miały prowadzić do zdobycia dodatkowych elementów oskarżenia Spychalskiego, a później Gomułki. Po wysłuchaniu sprawozdań Różańskiego i Romkowskiego, oraz Mazura i stwierdzeniu, że dotychczas „nie ma twardego planu śledztwa”, a „analiza materiału [jest] chałupnicza”, Komisja ds. Bezpieczeństwa przystąpiła do działań. Najważniejsze było wprowadzenie do całości sprawy nowego wątku, który niebawem został określony jako „spisek w wojsku”. Postanowiono m.in. ściągnąć z Londynu do Warszawy i aresztować trzech wysokich rangą oficerów z dawnych Polskich Sil Zbrojnych na Zachodzie — gen. Stanisława Tatara oraz pułkowników Mariana Utnika i Stanisława Nowickiego. Od dwóch lat współpracowali oni z II Oddziałem Sztabu Generalnego, kierowanym przez gen. Wacława Komara, za którego pośrednictwem przekazywali do kraju pieniądze i urządzenia zakupione z funduszy pozostałych z dawnej pomocy amerykańskiej dla AK oraz zbieranego przed wojną Funduszu Obrony Narodowej. Włączenie ich do śledztwa wymagało ścisłej współpracy MBP ze służbami wojskowymi, GZI i II Oddziałem, przy czym główną rolę w tym segmencie dochodzenia miały odegrać, co naturalne, instytucje wojskowe. Koncepcja, iż w Wojsku Polskim istnieje „spisek”, pojawiła się już latem 1949 r., gdy płk Stefan Kuhl, szef GZI, na jednym z posiedzeń Komisji Biura Politycznego ds. Wojskowych (była odpowiednikiem Komisji ds. Bezpieczeństwa, na jej czele także stał Bierut) przedstawił w dramatycznych słowach sytuację w korpusie oficerskim. Początkowo jednak nie wyciągnięto z tego konsekwencji. Dopiero po pewnym czasie zdano sobie sprawę, że otwiera to możliwości poszerzenia oskarżeń wobec Spychalskiego. Uruchomienie „nowego frontu” nie oznaczało, że zaniechano poprzednich. Nawet odwrotnie, uznano za konieczne zintensyfikowanie dotychczas prowadzonych śledztw („sprawa Lechowicza” czy implikacje aresztowania Fielda) przez zmiany personalne i organizacyjne w MBP Podjęto też decyzję o rozpoczęciu potężnej kampanii politycznej i propagandowej.