Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/155

Ta strona została przepisana.

(podejrzewam, że do żony i dzieci, które były na wakacjach w Świdrze). Jeszcze inny utrzymywał, że widział Światłę „goniącego za babamy [sic] i pożyczał samochód aby móg [sic] powozić nieznane kobiety”. Niezadowoleni podwładni sugerowali w 1954 r. niemal jednoznacznie, ze wskazaniem na konkretne osoby, iż wśród pań pracujących w departamencie miał jedną czy dwie kochanki. Nie sądzę, aby tego typu zachowania — jeśli rzeczywiście występowały, co wydaje się prawdopodobne — stanowiły jakiś specjalny wyjątek w bezpiece. I nie tylko w bezpiece. Nie jest to tak bardzo ważne, choć niektórzy, pisząc o Światłe, łączą jego sadyzm z erotomanią. Wiele osób tak właśnie wyobraża sobie Zło. Może i mają rację?
Stanisław Marat i Jacek Snopkiewicz w książce Ludzie bezpieki Dokumentacja czasu bezprawia, opartej na materiałach procesu Romkowskiego, Różańskiego i Fejgina z 1957 r., przytaczają za owymi kierowcami z MBP informacje, że w czasie rewizji Światło przywłaszczał sobie różne mniej lub bardziej cenne przedmioty. Uczestniczyć w tym procederze mieli zresztą także inni funkcjonariusze (i funkcjonariuszki). Mowa m.in. o przewożeniu „do Światły” ubrań, książek, mebli, naczyń. W jednym przypadku chodziło o „dwa zegarki na rękę, dwa dywany, narzuty na tapczan oraz aparat fotograficzny”, w innym Światło wyszedł z rewidowanego lokalu, „mając wypchaną teczkę”, a wchodził z pustą, kiedy indziej miał zabrać „wiele cennych przedmiotów ze złota, wagi około 2 kg, które nie zostały ujęte w protokole rewizji”. Trudno zweryfikować prawdziwość tych informacji. Na pewno część mebli i wyposażenia była przeznaczona — jak wynika z oświadczeń tych samych osób — do mieszkań konspiracyjnych (przy ul. Katowickiej na Saskiej Kępie, ul. Franciszkańskiej, ul. Marszałkowskiej, w alei Waszyngtona), część zaś przewożono do willi w Świdrze, w której „latem mieszkała głównie rodzina Światły ze służącą”, dom ten jednak należał do MBP i używali go także inni wyżsi rangą funkcjonariusze. Inne przedmioty lądowały w magazynie depozytów w Miedzeszynie. Prawdopodobnie część skonfiskowanych przedmiotów Światło brał do nowego mieszkania przy alei Przyjaciół 8. Nie udało mi się ustalić, kiedy się tam przeprowadził, niewątpliwie jednak otrzymanie dużego mieszkania w tym miejscu było oznaką dotarcia na wysoki szczebel hierarchii. Ulica ta należała bowiem do jednego z najbardziej prestiżowych miejsc przeznaczonych dla komunistycznego establishmentu, w tym dla ludzi z bezpieki. W tym samym budynku mieściła się stołówka dyrektorska MBP nieopodal mieszkali m.in. Mietkowski, Brystygierowa, a także Nikołaszkin. Gmach MBP znajdował się o krok i do pracy Światło mógł „chodzić w kapciach”. Zajmowane przez niego mieszkanie nr 4 znajduje się na I piętrze, a więc najlepszym, klatka schodowa jest — sprawdziłem — bardzo elegancka: lustra i granit. Swoją drogą, ciekawe po kim zajął to mieszkanie? Nie można wykluczyć, że poprzednim użytkownikiem był ktoś aresztowany przez MBP. W końcu, jak wiadomo, „młyny bezpieki” mieliły równo na dole i na górze hierarchii.