Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/158

Ta strona została przepisana.

nu, a na niektórych pojawiały się autorytatywne osoby spoza departamentu. Kiedyś jako prelegenci wystąpili m.in. Franciszek Jóźwiak-Witold (Nauka Lenina i Stalina o czujności rewolucyjnej), kierownik Wydziału Historii Partii KC Tadeusz Daniszewski (O agenturach burżuazyjnych w polskim ruchu robotniczym i ludowym w okresie przedwojennym), Leon Finkelsztajn z aparatu KC (Funkcje państwa Demokracji Ludowej), min. Radkiewicz (O bezpieczeństwie w kraju) i Brystygierowa (Państwo a kościół). Także w dziale „tematyka operacyjna” dużo było politruckiego gadania (Trockizm i jego koleje, Historia i teoria titoizmu). Światło nie próbował wypływać na szersze — i zdradliwe — wody i trzymał się swojej specjalności. Tematy jego prelekcji brzmiały: O budowie sieci agencyjnej z uwzględnieniem specyfiki wydziału X lub Praca z siecią agencyjną i podstawa zakładania spraw ewidencyjnych i agencyjnych. Dziś powiedzielibyśmy — prawdziwy profesjonalista. Jednak zawsze pamiętał, aby uświadomić cel, którym była „likwidacja zbrodniczej działalności wroga klasowego i obcych mocarstw, inspirowanej przez wywiady państw imperialistycznych”.
Wedle statystyki, przygotowanej na podstawie sprawozdań za I kwartał 1952 r., wydziały X prowadziły 609 spraw, przy czym ponad połowa dotyczyła „linii 3”, tzn. „prowokacji” w KPP oraz „prowokacji i dywersji” w PPR i GL. Spraw prowadzonych w ramach „linii 2”, nadzorowanej przez Piaseckiego (szpiegostwo, reemigracja), było niespełna 50, tj. mniej niż 8%. Tak więc Światło sprawował kontrolę nad prawie całą działalnością w terenie. Gdy w 1955 r., po rozwiązaniu nie tylko departamentu (w czerwcu 1954 r.), ale także reorganizacji MBP (w grudniu), robiono w bezpiece rodzaj bilansu działalności tych wydziałów, ustalono — jak pisał Mariusz Krzysztofiński — że prowadziły one 4856 spraw. Osiem razy więcej niż przed trzema laty, ale np. w Lublinie, w chwili likwidacji wydziału, prowadzono 1013 spraw, podczas gdy na początku 1952 r. było ich 15, czyli wzrost był 70-krotny! Należy jednak dodać, że wbrew temu, co wynikało z instrukcji, wydziały X w WUBP bynajmniej nie zajmowały się tylko członkami PZPR. Wedle cytowanego już zestawienia na 5995 osób znajdujących się w „sprawach”, tylko około 36% było członkami tej partii. Pozostali, bezpartyjni, zostali zapewne zaklasyfikowani jako funkcjonariusze „przedwojennego aparatu ucisku”, czy osoby współpracujące z Niemcami, wśród których niewątpliwie byli ludzie z kontrwywiadu AK i Delegatury. Głównie jednak wydziały X, jako spadkobiercy poprzednich komórek V Departamentu, „pełniły — jak pisał Krzysztofiński — funkcję poniekąd służebną wobec PZPR, wyręczając WKKP”. Z tego też powodu ogromną część spraw prowadzonych przez wydziały WUBP stanowiły „sprawy ewidencyjne”, a nie rozpracowania operacyjne. W rezultacie sieć agenturalna była w porównaniu z liczbą spraw wręcz mikroskopijna. Wydziały zajmowały się sprawdzaniem np. aspirantów na stanowiska w administracji, w organizacjach społecznych i w samej PZPR czy też osób zgłaszanych jako kandydaci na listy w „wyborach” (raczej: głosowaniach) do rad narodowych lub