Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/180

Ta strona została przepisana.

„Hipoteza Mielke-Makarowa” odżyła w 1974 r., kiedy ukazała się w Stanach Zjednoczonych książka znanego dziennikarza brytyjskiego Stewarta Stevena Operation Splinter Factor. Na obwolucie tytuł uzupełniony został zdaniem „The untold story of America’s most secret Cold War intelligence operation”, a książkę rekomendował m.in. John Le Carré, znany autor powieści szpiegowskich dotyczących zimnej wojny, który uznał, iż jest ona „Fascinating and appaling. Stewart Steven has unearthed a dreadful tale”. Nie jest to jednak powieść, ale opracowanie, coś w rodzaju raportu z dziennikarskiego śledztwa. Narracja książki jest prosta, a pomysł godzien najlepszych pomysłów Le Carré z takich książek jak The Spy Who Came in from the Cold czy inwencji Fredericka Forsytha. Oto jej treść:
W 1948 r. Allen Dulles, długoletni szef wywiadu i uosobienie Amerykańskiego Zła tamtego czasu, dochodzi do wniosku, że w interesie Zachodu jest doprowadzenie do likwidacji w Europie Środkowo-Wschodniej nurtu „narodowego komunizmu” (którego uosobieniem jest Tito), gdyż ma on szanse uzyskać masowe poparcie społeczne, a więc utrwalić komunizm w tej części świata. Wyeliminowanie „narodowców” wesprze automatycznie przywódców prostalinowskich i ich politykę gospodarczą, która nieuchronnie wpędzi te narody w nędzę, a to z kolei spowoduje rewolty i w efekcie obalenie systemu. Pomysł może i niezły, ale wydaje się trudny do realizacji. Jednak nie dla Dullesa i CIA. Głównym narzędziem wprowadzenia w życie tego ludobójczego planu staje się właśnie Józef Światło, choć, jak w prawdziwym thrillerze, najpierw stoi trochę z boku. Otóż od 1945 r. działa w Polsce niejaki kpt. Michael Sullivan, szef rezydentury wywiadu brytyjskiego, który zajmuje się dywersją: np. to jego agenci „pomogli wywołać poważne antysemickie wystąpienia w Kielcach i Krakowie”. Sytuacja jednak się zmieniła, w 1948 r. komuniści już w pełni kontrolują kraj. Sullivan czuje się zmęczony i nieużyteczny. Niespodziewanie zgłasza się anonimowo funkcjonariusz bezpieki, proponując współpracę. Nadano mu pseudonim „Alice”. Po paru tygodniach, pewnego jesiennego dnia, w ustronnym miejscu dochodzi do spotkania Sullivana z oferentem, którym okazuje się Lieutenant Colonel Jozef Swiatlo, „ubrany w wyświechtany niebieski garnitur i zbyt długi nieprzemakalny płaszcz”. Mówi, że zdecydował się przejść na drugą stronę, gdyż przegrał walkę z „najbardziej znaczącą osobistością reżimu”, Jakubem Bermanem, którego uważa za prowokatora i współpracownika przedwojennej policji politycznej. Bierut jednak nie zaakceptował pomysłu aresztowania Bermana, więc Światło doszedł do wniosku, że nie pozostaje mu nic innego jak uciec za granicę. Brytyjczycy nie mają mu wiele do zaoferowania, nie chcąc jednak, aby „Alice” za odmowę przyznania mu dobrej pensji w Anglii zemścił się na Sullivanie czy ludziach z jego sieci, przekazują go Amerykanom. Z braku laku „Alice” godzi się. W ten sposób dossier Światły znalazło się w rękach Dullesa, który stwierdził, że nie miał dotychczas agenta ulokowanego w tak dobrym miejscu i na pozycji tak dogodnej do zrealizowania jego planów. Po nawiązaniu