Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/191

Ta strona została przepisana.

etapie jest politycznie niewskazane”. Nie później niż w lutym kierownictwo resortu — a zapewne też Bierut i jego najbliższe otoczenie — zaczęło zastanawiać się nad potrzebą reorganizacji całego aparatu bezpieczeństwa, co zresztą było przedmiotem rozważań już w grudniu 1952 r. Wówczas myślano jednak tylko o racjonalizacji działań (podział na resort bezpieczeństwa i resort spraw wewnętrznych), a nie ich ograniczeniu. Jednak na naradzie resortowej, która odbyła się 3 marca 1954 r., Radkiewicz, poddając ostrej krytyce przypadki „stawiania się ponad Partią” i nieprzestrzegania zasad „ludowej praworządności”, mówiąc nawet o „przerostach”, nie wspomniał o planach reorganizacji i likwidacji X Departamentu. Niemniej pierwsze decyzje zostały już podjęte, m.in. postanowiono zredukować personel bezpieki o około 10%. Zapewne ważniejsze jednak było zwolnienie ze stanowiska i usunięcie z aparatu bezpieczeństwa Józefa Różańskiego, którego zastąpił Adam Humer. Wprawdzie Różańskiemu zapewniono „miękkie lądowanie”, najpierw w radio, a później w Państwowym Instytucie Wydawniczym, ale sam fakt zwolnienia wieloletniego szefa pionu śledczego musiał być wymowny dla ogółu funkcjonariuszy. Udzielono też innych dymisji (m.in. Eugeniusza Dowkana, dyrektora jednego z departamentów nieoperacyjnych), nagan, pisemnych upomnień i przeniesień na niższe stanowiska kilku funkcjonariuszy z IV Departamentu (ochrona gospodarki) i z pionu śledczego. Nie wiązało się to wprawdzie bezpośrednio ze „sprawą Światły”, ale pogłębiało poczucie niepewności w całej bezpiece. Nastrojów tego rodzaju nie uspokoił II Zjazd PZPR (10-17 marca), gdyż zarówno Bierut, jak i Radkiewicz nie szczędzili słów krytyki i napominali o obowiązku przestrzegania praworządności. Niejasne dla funkcjonariuszy musiały być też motywy nagle ożywionej działalności legislacyjnej w postaci dekretu „o służbie w organach bezpieczeństwa publicznego” czy regulacje wewnętrzne, takie jak Przepisy o zachowaniu się funkcjonariuszy wobec sądów i prokuratur, a przede wszystkim Regulamin dyscyplinarny funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa Publicznego. Mocnym sygnałem mogło być skazanie na Węgrzech za „łamanie praworządności” szefa tamtejszej bezpieki.
W rezultacie debat wewnętrznych i po konsultacji w Moskwie zrezygnowano jednak z generalnej przebudowy MBP i ograniczono się do „małej reorganizacji”, łącząc niektóre departamenty (m.in. III z V), z innych zaś, wydzielając mniejsze instancje o określonych obszarach zainteresowań (np. Inspektorat Wiejski czy Samodzielny Wydział do Walki z Bandytyzmem). Niewątpliwie najważniejszą decyzją było rozwiązanie z dniem 12 czerwca X Departamentu i powołanie Samodzielnej Grupy przy Ministrze, która miała zająć się czynnościami likwidacyjnymi. Oczywiście do opinii publicznej docierały tylko ogólnikowe sformułowania użyte podczas zjazdu przez Bieruta czy Radkiewicza, a zmiany personalne i organizacyjne pozostawały tajne. W MBP jednak wiedziano o wszystkim lub prawie wszystkim, a w kraju wiadomości — często w formie plotek — rozchodziły się dosyć szybko. V Wydział departamentu został wcielony