Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/194

Ta strona została przepisana.

nie przygotowywanego planu wielkiego procesu. Z niechęci funkcjonariuszy wynikało jednak, że w aparacie bezpieczeństwa, nawet w jego „najtwardszych ogniwach”, takich jak pion śledczy, a także w GZI, rodzą się tendencje niebezpieczne z punktu widzenia realizacji tego planu. Niektóre jego elementy już zresztą poszły w rozsypkę, gdyż z grupy „szwajcarskiej” w więzieniach, obok samego Fielda, pozostały tylko trzy osoby. W lipcu wypuszczono Zofię Gomułkową, zaś ani jej mąż, ani Spychalski nie byli od pewnego czasu przesłuchiwani. Nie sposób stwierdzić, jaki wpływ na te wszystkie zmiany i fakty miało zniknięcie Światły. Prawdopodobnie niewielki, gdyż decydującą rolę odgrywały ogólne tendencje widoczne w Związku Sowieckim jak i w Polsce. Jednak nawet jeśli w otoczeniu Bieruta akceptowano pogląd Romkowskiego, to bliższa obserwacja tego, co działo się w X Departamencie, do czego „sprawa Światły” dała asumpt, mogła skłonić ścisłe kierownictwo do przyspieszenia czy pogłębienia tych zmian, które uważano za konieczne. Jednak chyba mieli świadomość, że nawet dzielny podpułkownik może się złamać, a wyobrażenie o tym, co potrafią zrobić z jeńcem krwiopijcy i kaci z CIA i FBI, czyniło taki obrót wydarzeń prawdopodobnym.
Po bardzo nerwowym okresie, gdy Światło nie wrócił w zapowiadanym terminie i okazało się, że pojechał nie do Pragi, ale do Berlina, a przede wszystkim po wezwaniu i rozmowie w Biurze ds. Funkcjonariuszy, mającej wiele cech przesłuchania, żona zaginionego chyba trochę się uspokoiła albo raczej przyzwyczaiła do zaistniałej sytuacji. Nie dopuszczała, oczywiście, do siebie myśli, że mąż mógł zdradzić. W dalszym ciągu nie pracowała zawodowo, zajmując się dziećmi, nie miała kłopotów materialnych, ponieważ otrzymywała pensję męża, ale — jak skarżyła się jej siostra — napotykała na różne trudności „w sprawach życiowych”. Siostry Światły były już całkowicie ustabilizowane. Krystyna (Sara) w 1950 r. wyszła ponownie za mąż za Bernarda Sztatlera, zastępcę kierownika działu zagranicznego „Trybuny Ludu”, a sama osiągnęła stanowisko zastępcy redaktora naczelnego „Sztandaru Młodych”, centralnego dziennika dla młodzieży. Mieli córeczkę, a latem 1954 r. Krystyna była w ciąży. Róża pracowała w CRZZ, wyszła za mąż za Eugeniusza Dornfesta, naczelnika wydziału w Urzędzie Rady Ministrów i też już miała dziecko. Najpóźniej zmieniła stan cywilny Maria, która w styczniu 1954 r. wyszła za mąż za Wiktora Maksymkina, pracownika Wydziału Skarg KG MO. Sama była prokuratorem w IV Departamencie Prokuratury Generalnej, który formalnie miał sprawować nadzór nad śledztwami prowadzonymi przez bezpiekę. Wszystkie należały więc do establishmentu, powiedzmy, średniego szczebla. Pewne problemy miała Leokadia, która we wrześniu 1953 r. przeniosła się na własną prośbę ze stanowiska sekretarki w komitecie PZPR przy MBP na „pracę operacyjną” do IX Departamentu. Jednak w kwietniu 1954 r. Departament Kadr — być może z powodu niejasności, co do losów szwagra — wnioskował o zwolnienie jej z pracy operacyjnej, gdyż „nie przedstawia sobą wielkiej wartości”, a nawet