Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/239

Ta strona została przepisana.

bezpieczeństwa i służył swoimi informacjami jeszcze w „późnych latach 50.”. Nie oznacza to jednak, iż był zatrudniony w CIA, a „późne lata 50.” to może być równie dobrze rok 1956, jak i 1959.
Jedyna informacja dotycząca stałej pracy Światły w strukturach Agencji jest mało wiarygodna, ale zarazem ciekawa z uwagi na to, od kogo pochodzi i tylko z tego powodu ją tu relacjonuję. Źródłem tym jest bowiem „szermierz wszechczasów”, jeden z najlepszych polskich sportowców, wielokrotny medalista olimpijski i mistrzostw świata, Jerzy Pawłowski, który został zwerbowany przez CIA wiosną 1964 r. W zeznaniach składanych w Biurze Śledczym MSW jedenaście lat później, już po zdemaskowaniu, przytoczył przebieg rozmowy werbunkowej: jeden z oficerów „przedstawił mi konkretną propozycję w osobie [sic] Światły, który jest w wydziale walki z komunizmem. Zrozumiałem, że Światło jest «prawie kierownikiem» tego wydziału”. Podczas kolejnego przesłuchania poszedł jeszcze dalej: Amerykanie mieli mu obiecywać, że po kilku latach pracy szpiegowskiej w Polsce zostanie oddelegowany do Waszyngtonu „gdzie pracowałby w Departamencie kierowanym przez Światłę z pensją miesięczną 2,5-3,5 tys. dolarów” (wydaje mi się wszakże, że w 1964 r. nawet dyrektor CIA nie zarabiał tyle). Bez wymieniania wysokości uposażenia, Pawłowski chwalił się przed współwięźniem możliwością zostania „współpracownikiem Światły”. Osobnik ten był, rzecz jasna, tajnym współpracownikiem SB podstawionym słynnemu szabliście i opisywał rozmowy w raportach. Wszystko to świadczy raczej o trwałości pamięci o słynnym ubeku niż potwierdza, że Światło był „dyrektorem”, a choćby tylko „kierownikiem” jakiejkolwiek komórki Agencji.
Z tych strzępków informacji, które można uznać za wiarygodne, da się wywnioskować, iż być może już w 1956 r. lub w 1957 r. Światło przeszedł — jak mówiono w żargonie CIA — „on economy”, czyli znaleziono dla niego jakieś stałe zajęcie poza strukturami Agencji, informacji zaś udzielał sporadycznie, gdy się do niego zwracano i na tematy, które interesowały czy to CIA czy RWE. Emerytowani oficerowie CIA, do których udało mi się dotrzeć, nie udzielili mi żadnych konkretnych informacji, gdy stykali się ze Światłą obowiązywała ich zasada „need to know” (mniej więcej — „wiedz tyle ile jest konieczne”), a dziś są wciąż zobowiązani do zachowania tajemnicy. Toteż nie wiem, na czym w przypadku Światły mogło polegać przejście „on economy”, jeśli rzeczywiście tak było. Włodzimierz Rozenbaum, znawca procedur wywiadu amerykańskiego, sądzi np., że Światło w istocie cały czas był wyłącznie na bezpośrednim utrzymaniu CIA i żadnej samodzielnej pracy nie podjął ani nie prowadził biznesu.
Procedury postępowania z tego rodzaju uciekinierami nie były w połowie lat 50. uporządkowane, a sposób w jaki się nimi zajmowano w dużym stopniu zależał od osobowości zbiega: jego inteligencji, wyuczonego zawodu, wieku, umiejętności adaptacji, znajomości angielskiego lub szybkości z jaką się go uczył, odporności psychicznej, a także stopnia zagrożenia ze strony rodzimych służb. Uciekinierzy znajdujący się pod opieką często dostawali pracę lub zakładali jakiś interes