wielkości fabryczkach i zakładach, a także studenci. Nie tylko było to w pewnym sensie niezgodne z kanonem ideowym ruchu komunistycznego, ale powodowało znaczne trudności w jego rozwoju i w podejmowaniu tego, co nazywano „bieżącą walką klasową”. W rzeczywistości młodzi komuniści byli raczej zewnętrznymi agitatorami, niż faktycznymi organizatorami strajków lub manifestacji, przynajmniej jeśli chodzi o protesty w dużych przedsiębiorstwach.
Zajęcia podejmowane przez Izaka Fleischfarba nie odbiegały od kazetemowskiej normy: zaczął pracować w 1930 r. jako praktykant w zakładzie fotograficznym „Janina”, stąd przeniósł się do Biura Techniczno-Handlowego, gdzie urzędował w charakterze subiekta, czyli była to robota typu „przynieś, wynieś, pozamiataj”, potem na pewien czas zahaczył się w firmie Leopolda Huttera, „mającej na składzie rowery i różne maszyny”, gdzie był „monterem rowerowym”. Następnie pracował „jako robotnik” w — nieznanej mi z nazwy — fabryce łyżek, w końcu zaś — do marca 1938 r. — był palaczem w garbarni Froelichów. Parę razy był bezrobotny. Raz — jak pisał w ankiecie z 1945 r. — został usunięty z pracy (w fabryce łyżek) za próbę zorganizowania strajku, raz (u Huttera) stracił pracę z powodu aresztowania. Nie miał zatem konkretnego zawodu i ugruntowanego wykształcenia. Może tylko umiejętności zdobyte u Huttera dawały jakąś specjalizację.
Choć pracował fizycznie i bez wątpienia był robotnikiem, z trudem można zaliczyć go — jak i zapewne większość jego towarzyszy — do klasy robotniczej, w takim znaczeniu, jakie występowało w marksowskiej i komunistycznej mitologii. Gdyby wtedy wypełniał ankietę — co parokrotnie czynił po wojnie — jako pochodzenie społeczne musiałby z uwagi na profesję ojca wpisać „inteligencja pracująca”, a może nawet „drobnomieszczańskie”, co zwykle było poczytywane za brak gwarancji pełnej lojalności ideowej czy organizacyjnej. Po odejściu z rodzinnego domu żył skromnie, a nawet może, jak pisano w informacji WUBP z czerwca 1949 r., „w biedzie”. Od czasu do czasu wspomagać go mieli niektórzy towarzysze, a później chyba także najstarsze siostry.
Nie tylko młodzi z KZM, ale i bodaj większość członków „dorosłej” KPP w Krakowie nie pracowała w dużych przedsiębiorstwach, których zresztą w dawnej stolicy Polski nie było zbyt wiele. Sądzę też, że znaczny odsetek wśród nich stanowili mieszkańcy „ulicy żydowskiej”. W rezultacie, gdy w okresach zwiększonego napięcia społecznego w Krakowie odbywały się poważniejsze strajki lub manifestacje protestacyjne, komuniści — jak się wydaje — raczej się do nich dołączali lub wykorzystywali je w celach agitacyjnych niż byli ich bezpośrednimi organizatorami in situ. Jednak to właśnie strajki i manifestacje były ich żywiołem i na nich się koncentrowali, co wynikało z założeń strategicznych KPP i wszystkich partii Kominternu. W latach 30., a więc wtedy, gdy Izak Fleischfarb związał się z ruchem komunistycznym, największe zaburzenia wystąpiły w marcu 1936 r., kiedy przez Polskę przetaczała się fala niepokojów społecznych. Strajk okupacyjny w zakładach Semperit, jednych z największych
Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/34
Ta strona została przepisana.