Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/54

Ta strona została przepisana.

kach, licznymi przeprawami i wieloma potyczkami. Nie tylko szeregowcy czy podoficerowie, ale nawet oficerowie z dowództwa pułku i dywizji byli zdezorientowani, łączność z innymi jednostkami mocno szwankowała, a GO jako związek bojowy właściwie już nie istniała. Wiedziano też, że od trzech dni trwa najazd Armii Czerwonej, co dopełniało grozy położenia. Już przed południem tego samego dnia pojawił się niemiecki parlamentariusz i w imieniu dowódcy 2 Dywizji Pancernej wezwał Polaków do kapitulacji, grożąc, że w przeciwnym razie rejon dyslokacji dywizji zostanie zbombardowany. Około godz. 15.00, po odprawie z dowódcami pułków i batalionów, gen. Mond, jako dowódca 6 DP podjął decyzję o kapitulacji.
Z bardzo ogólnikowych informacji znajdujących się w ankietach i życiorysach pisanych po wojnie wynika, że pod Cieszanowem Fleischfarb został „lekko ranny” i dostał się do niewoli. Nie było to zapewne poważne zranienie, ponieważ – jak pisał w jednej z ankiet – po dwóch tygodniach uciekł z niewoli i przedostał się do Krakowa. W czasie, gdy nie wszędzie zakończyły się walki, a w samym rejonie Cieszanowa Niemcy zagarnęli tysiące żołnierzy, nadzór nad wziętymi do niewoli szeregowcami był raczej iluzoryczny. Czy to jeszcze z miejsc, w których koncentrowano jeńców, czy z drogi do Przeworska, gdzie był główny obóz selekcyjny, czy z transportów kolejowych, które zmierzały na zachód na trasie Przeworsk-Tarnów-Kraków-Katowice, uciekały zapewne dziesiątki lub nawet setki żołnierzy. Wyczyn Fleischfarba nie był więc czymś niezwykłym, ale może świadczyć, że Izak miał mocny charakter i był odważny.